Żywność o długiej przydatności do spożycia, słodycze, maskotki – pół tysiąca rodzin zamieszkujących okolice Lwowa otrzymało świąteczno-noworoczne paczki, przygotowane przez gminę Tarnów przy współudziale Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich. Na wciąż objętą działaniami wojennymi Ukrainę udali się przedstawiciele samorządu oraz mieszkańcy gminy.
W czasie wyjazdu na Kresy delegacja odwiedziła wsie w okolicach Lwowa – Pnikut, Czyszki, Krysowice oraz Strzelczyska, gdzie rozmawiali z przebywającymi tam Polakami, ale i obywatelami Ukrainy. Jak mówił na antenie RDN Małopolska prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Witold Miś, mieszkańcy próbują odnaleźć się w tej sytuacji i żyć normalnie, choć nie jest to proste.
– Czas nie jest łatwy, ale wszyscy są zdeterminowani żeby dać radę temu wyzwaniu, jakim jest wojna. Mieszkańcy starają się na wszystkie sposoby i przede wszystkim nie chcą ulec strachowi, jaki ogólnie panuje. Są przygotowani na alarmy przeciwlotnicze, które niestety są tam coraz częściej ogłaszane. Są przygotowane schrony, zwłaszcza szkoła w Strzelczyskach ma takie pomieszczenie, do którego udają się dzieci w przypadku takiego alarmu. Uczniowie są zaopatrzone w specjalne plecaczki, które non-stop noszą na swoich plecach. W nich znajduje się żywność i woda, czyli niezbędne artykuły do przetrwania. Wszyscy starają się pracować, dzieci chodzą do szkoły. Wyjątki stanowią tylko sytuacje, gdy brakuje prądu w placówkach, nawet całej wiosce.
Spotkania pełne wzruszeń odbywały się w miejscowych parafiach oraz w szkołach, gdzie dzieci przygotowały dla gości występy oraz przedstawienia. W rolę św. Mikołaja rozdającego prezenty wcielił się prezes OSP w Jodłówce-Wałkach i sołtys tej miejscowości Lucjan Olszówka. Jak opowiada, Polacy i nie tylko przyjmowali ich z ogromną życzliwością i dzielili się swoimi doświadczeniami i obawami o to, co przyniesie przyszłość.
– W paczkach, które zawieźliśmy głównie znajdowała się żywność, ale jako, że były też one dla dzieci, to znalazły się w nich słodycze, maskotki, przybory szkolne. Jak co roku obdarowaliśmy najmniejszych, ale i tych starszych. Spaliśmy w Strzelczyskach, rodziny ukraińskie bardzo chętnie nas goszczą, biorą do domu i z nami rozmawiają. Potrafili pół nocy w ten sposób spędzić czas. Są ciekawi świata, tego co się dzieje w Polsce. Opowiadali też, co się dzieje na Ukrainie i jak przeżywają wojnę.
Jak podkreśla wójt Grzegorz Kozioł, w akcję zbierania darów w gminie Tarnów mocno zaangażowały się szkoły. Uczniowie chętnie przynosili potrzebne rzeczy i brały udział w tworzeniu paczek.
– Staram się, aby idea pomocy przede wszystkim wychodziła od dzieci i młodzieży. Dlatego zachęcam szkoły do udzielania wsparcia i jestem bardzo zadowolony, jakim powodzeniem cieszyła się ta akcja. Dzieci szkolne bardzo chętnie pomagały, przynosiły określone produkty. Warto podkreślić, że wszystkie szkoły w gminie się zaangażowały i przygotowały paczki. Nieważne czy to jest 5, 10, 15 czy 20 paczek. Liczy się to, idea, że dzieci pomagają już od najmłodszych lat była kontynuowana.
Akcja wsparcia Polaków mieszkających na Kresach i styczniowy wyjazd na Ukrainę jest prowadzona przez Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich i gminę Tarnów od kilkunastu lat.
Stowarzyszenie w dalszym ciągu prowadzi zbiórkę darów, które następnie zostaną przekazane do ogarniętej wojną Ukrainy. Wszystkie osoby, które chcą pomóc mogą się zgłosić do siedziby Towarzystwa przy ul. Piłsudskiego 24 lub skontaktować się poprzez media społecznościowe.
Posłuchaj całej rozmowy: