Choć zazwyczaj pilnują porządku i dbają o bezpieczeństwo, to podczas pełnienia służby policjanci spotykają się również z niecodziennymi sytuacjami. Funkcjonariusze z dąbrowskiej drogówki na sygnałach transportowali chore dziecko do szpitala.
Jak informuje oficer prasowy dąbrowskiej policji st. asp. Ewelina Fiszbain, dwóch funkcjonariuszy prowadziło pomiar prędkości w Żelazówce na drodze krajowej nr 73, kiedy to podjechała do nich kobieta, prosząc o pomoc i mówiąc, że jej córka traci oddech.
– Podjechał do nich samochód, z którego wybiegła kobieta trzymająca na rękach dziecko. Poinformowała policjantów, że jedzie w kierunku szpitala, ale jej dziecko traci oddech i poprosiła ich o pomoc. Z uwagi na stan zdrowia, który zagrażał życiu dziecka, sierż. szt. Wojciech Sajdak i st. post. Adrian Dymon natychmiast podjęli decyzję o przewiezieniu matki wraz z dzieckiem do szpitala. Policjanci przekazali tę informację dyżurnemu, włączyli sygnały uprzywilejowania i udali się w kierunku ZOZ w Dąbrowie Tarnowskiej.
Dzięki pomocy policjantów kobieta szybko i bezpiecznie dotarła do szpitala, gdzie jej półtoraroczna córka otrzymała pomoc medyczną.
Jak mówił w programie 'Pomagamy i Chronimy’ asp. sztab. Paweł Klimek z tarnowskiej policji, warto pamiętać, że w sytuacjach kryzysowych jak zagrożenie życia, czy rozpoczęcie akcji porodowej, mamy prawo poprosić policję o eskortę do szpitala.
– Jeżeli jest zagrożenie życia to nikt się nie zastanawia, tylko wsiada w samochód i jedzie. Jeżeli wie, że karetka nie dojedzie na czas i musi sobie sam poradzić, to wsiada i jedzie. Jeżeli dojdzie do sytuacji, że policjanci zatrzymają taką osobę, to wtedy trzeba powiedzieć co się stało. Wtedy na pewno zostanie utworzony taki specjalny mini-konwój, który omijając korki czy światła doprowadzi nas szybko i bezpiecznie do miejsca, w którym otrzymamy pomoc medyczną. Najważniejsze jest życie i zdrowie osoby, którą w danym momencie chronimy, a policjanci są po to aby pomagać i chronić.
Zdarzają się także sytuacje, że niektórzy kierowcy wykorzystują taką policyjną eskortę, lub utworzony ‘korytarz życia’ na autostradzie i ‘podczepiają’ się do jadącego pojazdu uprzywilejowanego, aby sobie szybciej przejechać.
Paweł Klimek dodaje, że tacy kierowcy muszą się liczyć z mandatem karnym, który może wynieść nawet 2500 zł.