Koalicja rządząca w tarnowskiej radzie miejskiej, głosami 13 do 9 zdecydowała o przyjęciu projektu przyszłorocznego budżetu miasta wraz z autopoprawkami prezydenta.
Pierwszy projekt uchwały budżetowej, którzy radni otrzymali w połowie listopada był niezbilansowany i został negatywnie zaopiniowany przez Regionalną Izbę Obrachunkową. Jednak przed czwartkową (29.12) sesją prezydentowi i skarbnikowi udało się znaleźć brakujące 20 milionów złotych, które pochodzą z oszczędności w wydatkach bieżących oraz wprowadzeniu dodatkowych środków, które w tym roku nie zostały wykorzystane.
Po głosowaniu Roman Ciepiela nie ukrywał zadowolenia z decyzji radnych o poparciu budżetu.
– To jest dobra wiadomość dla tarnowian, bo gdyby nie było budżetu, groziłby nam albo chaos albo interwencja Regionalnej Izby Obrachunkowej, ale po długiej dyskusji i wielu kompromisach udało się znaleźć większość w radzie. Tak jak do tej pory 13 radnych Koalicji Obywatelskiej i Naszego Miasta Tarnów zagłosowało odpowiedzialnie. To jest stabilna koalicja dla Tarnowa, która podejmuje wiążące decyzje. Żałuję, że radni PiS zagłosowali przeciwko, bo mieli możliwość, żeby odpowiedzialnie zagłosować za sprawami mieszkańców, ale w całej Polsce takie zjawisko występuje.
Zdaniem przewodniczącego Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej Zbigniewa Kajpusa, radni zachowali się odpowiedzialnie i nie doprowadzili do niepotrzebnego zamieszania.
– Chaos, który mógłby powstać w wyniku nieprzyjęcia budżetu lub przedłużania projektu, który nie byłby zrównoważony jest tak dużym zagrożeniem dla miasta i mieszkańców, że byłoby to ze szkodą dla wszystkich. Myślę, że lepiej przyjąć budżet na miarę obecnych możliwości, a później szukać dodatkowych dochodów, chociażby ze środków europejskich, które się nam należą jako samorządom i będą to duże środki. Wówczas możemy polepszyć tę sytuację.
Innego jednak zdania są przedstawiciele opozycji. Przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości Mirosław Biedroń uważa, że przyjęty budżet w takiej formie nie powinien być nigdy przyjęty, ponieważ przyniesie wiele przykrych konsekwencji dla mieszkańców miasta.
– Pomimo wielu uwag i krytycznych opinii dotyczących tego, w jaki sposób został skonstruowany budżet i ile na nim straci każdy mieszkaniec Tarnowa oraz będzie się wiązać ze zmniejszeniem zatrudnienia w jednostkach samorządowych, radni wspierający prezydenta zagłosowali za tym złym budżetem. Jedynie co w nim dobre, to inwestycje, które są realizowane ze środków zewnętrznych. Ale trzeba jasno podkreślić, że budżet jest sumą dotychczasowych błędów prezydenta Tarnowa i nadmiernego zadłużenia miasta. Proszę pamiętać, że to będzie ponad pół miliarda złotych długu!
Przyjęcie budżetu w dużej mierze zależało od głosów radnych Klubu Nasze Miasto Tarnów. Jego przewodniczący Piotr Górnikiewicz jeszcze wczoraj (środa 28.12) nie był pewien jak zagłosuje. Jak jednak powiedział w rozmowie z Radiem RDN Małopolska, otrzymał zapewnienie, że zostaną zwiększone środki na sport i postanowił zaufać prezydentowi.
– Czekaliśmy na ostateczne decyzje pana prezydenta głównie w kwestii dofinansowania sportu i kultury i faktycznie, kilka minut przed tym głosowaniem odbyło się spotkanie, na którym pan prezydent zadeklarował znaczne wsparcie, czyli wyrównanie przynajmniej finansowania tarnowskiego sportu do poziomu z 2022 roku, ewentualnie jeszcze zwiększenia tego wsparcia, o ile pojawią się dodatkowe środki. W związku z tym postanowiliśmy zaufać panu prezydentowi i myślę, że będziemy to dość skrupulatnie sprawdzać i kontrolować oraz naciskać prezydenta, by te pieniądze jednak się pojawiły. Jak wszyscy wiemy, gdybyśmy nie otrzymali tej obietnicy, wiele klubów musiałoby zakończyć działalność, a do tego nie możemy dopuścić.
Wiele czasu podczas debaty poświęcono na kwestię ewentualnych zwolnień w jednostkach samorządowych. Według prognoz zapisanych w budżecie, zredukowanych ma być około 70 etatów. Jak przekonuje Roman Ciepiela, nie oznacza to jednak, że tyle osób zostanie zwolnionych.
– Każdy dyrektor jednostek dostał limit finansowy na wynagrodzenia i on jest mniejszy niż oczekiwany. Czy będą zwolnienia? Niekoniecznie. To mogą być naturalne redukcje etatów, wynikające np. z przejścia pracownika na emeryturę. Gdybyśmy zmniejszenie środków na wynagrodzenia przeliczyli na średni etat, to faktycznie będzie około 70 etatów. Natomiast to nie jest 70 osób wskazanych do zwolnienia. Tak nie można i nie należy na to patrzeć.
Głosowanie poprzedziła burzliwa debata. Najbardziej 'iskrzyło’ pomiędzy prezydentem Romanem Ciepielą a radnymi PiS Mirosławem Biedroniem i Józefem Gancarzem. W dyskusji nie brakowało personalnych 'wycieczek’ i wzajemnego oskarżania się o m.in. mówienie kłamstw.