Prokuratura wyjaśnia okoliczności morderstwa w Nieczajnej Górnej. Podejrzany nie trafi do więzienia?

73-letni Zygmunt Ch., który w nocy z piątku na sobotę (17 grudnia) zamordował swoją żonę nie przyznał się do postawionego mu zarzutu przez prokuraturę i nie był w stanie wyjaśnić dlaczego tak postąpił.

Po śledztwie przeprowadzonym przez prokuraturę i sekcji zwłok ustalono okoliczności zbrodni w Nieczajnej Górnej. Mieszkaniec gminy Dąbrowa Tarnowska zaatakował swoją żonę, kiedy ta spała, zadając jej śmiertelne ciosy nożem.

O przebiegu sytuacji zeznał jeden z synów małżeństwa, który słysząc wołanie kobiety o pomoc odciągnął ojca i wezwał służby, którym jednak nie udało się uratować 73-letniej kobiety.

Jak mówi prokurator Mieczysław Sienicki z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, mężczyzna nie przyznał się do morderstwa, a jego zachowanie budzi duże wątpliwości.

– Na dalszym etapie śledztwa planowane jest poddanie sprawcy badaniom psychiatrycznym pod kątem jego poczytalności. Okoliczności tej sprawy, a także wyjaśnienia samego podejrzanego budzą wątpliwość co do jego poczytalności. Nie można bowiem w sposób racjonalny wytłumaczyć dlaczego nagle, żyjąc wiele lat w rodzinie sprawca sięgnął po nóż i zadał swojej zonie śmiertelne ciosy.

Śledczy w trakcie dochodzenia ustalili, że jakiś czas temu mężczyzna przeszedł wylew i od tamtego czasu stał się agresywny oraz dziwnie się zachowywał.

Jak dodaje Mieczysław Sienicki, jeśli po badaniu biegłych okaże się, że mężczyzna był niepoczytalny w chwili popełnienia przestępstwa, nie trafi on do więzienia.

– Kwestia poczytalności ma zasadnicze znacznie w procesie karnym. Gdyby się okazało, że podejrzany nie był poczytalny, wówczas nie można go ukarać lub obniżyć kary, wtedy w rachubę wchodzi umieszczenie go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Na razie jeszcze za wcześnie żeby na ten temat dywagować, trzeba poczekać na opinię biegłych lekarzy psychiatrów. Wtedy dopiero będzie można stwierdzić w jakim kierunku dalej będzie prowadzone śledztwo.