Zima drenuje budżety samorządów. W ciągu kilku dni tegorocznej zimy na drogi powiatu tarnowskiego wysypano już ponad połowę zgromadzonych zapasów soli, a pieniędzy wydano więcej niż w ciągu całej poprzedniej zimy.
Starosta tarnowski Roman Łucarz, który był gościem porannej rozmowy Słowo za Słowo powiedział, że jeżeli zima będzie ostra, to na czarne drogi kierowcy raczej nie będą mogli liczyć.
– Ponad 200 km dróg utrzymujemy sami, natomiast ponad 350 km obsługują firmy wyłonione w przetargu. My na całą akcję zimową mamy przeznaczone dla tych firm ponad półtora miliona złotych. W tej chwili, w ciągu tych zaledwie kilku dni wydaliśmy prawie połowę tej kwoty, a zima dopiero przed nami, zobaczymy jaka ona będzie. Jeżeli będzie sroga to będzie problem. Oczywiście drogi będą przejezdne, bo z odgarnięciem śniegu nie będzie problemu, ale będzie problem z sypaniem solą. Utrzymanie czarnych dróg będzie praktycznie niemożliwe.
Starosta podkreśla, że powiat tarnowski zużył już ponad połowę zapasów soli, tymczasem z powodu wojny na Ukrainie soli brakuje, a ceny mocno poszybowały w górę.
– W tamtym roku przed wybuchem wojny, cena za tonę soli wynosiła około 220 złotych. W tej chwili przekracza ona już 700 złotych za tonę – ponad trzykrotny wzrost. Wiąże się to też z tym, że importowaliśmy sól głównie z Ukrainy, a teraz Ukraina w stanie wojny, albo w ogóle nie eksportuje, albo już nie wydobywa, natomiast te rynki jeżeli chodzi o zaopatrzenie są całkiem inne, np. teraz mamy sól z Maroka, ale ona jakościowo nie jest tak dobra jak ta z Ukrainy, a cena jest naprawdę wysoka.
Tymczasem prognozy pogody są optymistyczne dla drogowców. Zima jest w odwrocie. Po siarczystym mrozie i intensywnych opadach śniegu, do Polski wraca jesienna pogoda. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej prognozuje, że w najbliższych dniach na termometrach zobaczymy dodatnią temperaturę.
Ciepłe – jak na grudzień – zapowiadają się też Święta Bożego Narodzenia. Termometry wskażą nawet 11 stopni Celsjusza.