Nawet kilkanaście razy w tygodniu muszą wyjeżdżać strażacy do pożarów sadzy w kominach. Mroźne dni sprawiły, że mieszkańcy powiatu tarnowskiego ogrzewają swoje domy, zapominając często, że sadze w kominie mogą stanowić śmiertelne zagrożenie.
Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Tarnowie mł. bryg. Marcin Opioła, przypomina, że pożar sadzy w kominie jest bardzo niebezpieczny i nie wolno go lekceważyć.
– Pożar sadzy w kominie to pożar bardzo niebezpieczny. Temperatura takiego pożaru w przewodzie kominowym może wzrosnąć do 1300 stopni Celsjusza. Może to doprowadzić łatwo do pęknięcia komina lub jego rozszczelnienia. Kiedy przyjeżdżamy i gasimy sadzę w kominie, wydajemy zakaz użytkowania tego komina, ponieważ nigdy nie mamy pewności, że ten komin się nie rozszczelnił i nie będzie się w przypadku dalszego użytkowania ulatniał czad i żeby nie doprowadziło to do dodatkowej tragedii.
Komin po pożarze sadzy można użytkować dopiero po tym, jak sprawdzi go specjalista, czyli kominiarz.
Marcin Opioła wyjaśnia, dlaczego jeszcze pożar sadzy w kominie jest tak niebezpieczny.
– Najbardziej niebezpieczne jest takie rozszczelnienie się przewodu kominowego w miejscu jego przejścia przez drewniany strop, czyli powałę. Kiedy dojdzie do rozszczelnienia komina właśnie na tym odcinku, domy bardzo łatwo się palą. Najczęściej jest to pożar ukryty, którego od razu nie widzimy, On się tam przez długi czas rozwija. Wtedy, kiedy się już rozwinie i ludzie go zauważą, niesie on bardzo duże straty materialne, a nieraz kończy się to nawet ofiarami śmiertelnymi.
Strażak zwraca też uwagę na zjawiska mogące wskazywać, że w kominie zapaliły się sadze i przestrzega, by do wygaszenia paleniska nie używać wody.
– Pierwszym objawem pożaru sadzy w przewodzie kominowym są niepokojące trzaski, wzrost temperatury komina. Nierzadko z przewodu kominowego wydobywa się ogień. Pierwszym zadaniem jest wygaszenie paleniska w piecu, jeżeli w nim dalej palimy. Nie wolno gasić wodą dlatego, że z jednego litra wody powstanie 1700 litrów pary wodnej. automatycznie doprowadzi to do wzrostu ciśnienia i wtedy ten komin może po prostu pęknąć. Przez drzwiczki wziernikowe można próbować gasić, oczywiście bardzo ostrożnie, przy użyciu gaśnicy proszkowej.
Należy także od ściany, przez którą przechodzi przewód kominowy, odsunąć meble i wszystkie rzeczy mogące zapalić się od rozgrzanego komina.
Według obowiązującego prawa, komin powinien być czyszczony raz na kwartał. Można to zrobić samemu specjalną szczotką, ale dla bezpieczeństwa lepiej poprosić o to kominiarza. Marcin Opioła przestrzega przed próbami wypalania sadzy, bo najczęściej kończy się to tragedią.