– To był dziwny mundial w naszym wykonaniu. Z jednej strony po 36 latach wyszliśmy z grupy, natomiast z drugiej – styl naszej gry pozostawiał wiele do życzenia – powiedział w Strefie Sportu były kadrowicz, Adam Kokoszka.
Były środkowy obrońca przyznał, że zakładał wyjście z grupy na katarskiej imprezie, ale spodziewał się lepszej gry w wykonaniu podopiecznych trenera Czesława Michniewicza.
– Każdy sobie zdawał sprawę i zakładał przed mundialem, że prawdopodobnie zajmiemy drugie miejsce w grupie. To miał być dla nas pozytywny scenariusz. Teraz już wiemy, że głównie Arabia Saudyjska zaskoczyła nas formą sportową. Natomiast wydaje mi się, że potencjał naszej drużyny nie był do końca wykorzystany. Wiadomo, że łatwo się mówi po meczach, ale zawodnicy też sobie z tego zdają sprawę.
Przez całą fazę grupową Biało-Czerwoni prezentowali bardzo defensywny futbol, który ostatecznie zdał egzamin i spowodował, że po raz pierwszy od 36 lat wyszliśmy z grupy. Z kolei w 1/8 zagraliśmy odważniej i bardziej ofensywnie, jednak to nie wystarczyło na broniącą tytułu Francję.
– Jako zawodnik, jeżeli masz przegrywać, to lepiej po takim stylu, jak był z Francją, niż jak z Argentyną. Ta drużyna ma duży potencjał, bo zawodnicy w niej grający występują w najlepszych ligach w Europie. W 1/8 bardziej 'otwarta’ piłka była ze względu na to, że to była już faza pucharowa i jeżeli chcieliśmy pozostać w turnieju, to nie mogliśmy kalkulować. Trzeba jednak powiedzieć uczciwie, że od jakiegoś czasu mamy problem z atrakcyjną grą. Za trenera Paulo Sousy graliśmy ofensywnej, natomiast za trenera Michniewicza od początku jest przekaz, że mamy być cofnięci i czekać na kontry. Taką postawą wygrała awans na te mistrzostwa, dlatego też nie ma się co dziwić, że w ten sposób zagraliśmy na mundialu
– dodaje Adam Kokoszka.
Teraz przed sztabem szkoleniowym przygotowania do eliminacji do Mistrzostw Europy w 2024 roku. Pierwszy mecz zagramy pod koniec marca. Czy w kadrze należy już myśleć o zmianie pokoleniowej i zastąpieniu doświadczonych zawodników 'świeżą krwią’?
– Wydaje mi się, że ta zmiana już trochę następuje, bo na mistrzostwach grał Jakub Kiwior, czy młodzi skrzydłowi. Trener zdaje sobie sprawę, że ci bardziej wiekowi zawodnicy, w tym systemie grania co 3-4 dni będą mieli problem, dlatego szukał innych rozwiązać. Aczkolwiek w piłce reprezentacyjnej najważniejsza jest forma danego zawodnika. To, czy on będzie miał 36 czy 39 lat nie będzie ważne, jeżeli będzie nam dużo dawał, tak jak np. Kamil Glik. Widać już po pewnych akcjach, że wiek mu 'doskwiera’, ale nie wyobrażamy sobie kadry bez niego. Dlatego uważam, że tacy zawodnicy będą nam potrzebni
– podkreśla uczestnik Euro 2008.
Wciąż nie wiadomo, czy z polską kadrą nadal będzie pracował Czesław Michniewicz, którego kontrakt obowiązuje do końca roku. Ostateczną decyzję w najbliższych dniach ma podjąć prezes PZPN Cezary Kulesza.
Całej rozmowy z Adamem Kokoszką posłuchacie tutaj: