Gródek nad Dunajcem: Spór sołtysów z wójtem w sprawie odśnieżania

odsniezanie odsniezarka snieg

fot. zdjęcie ilustracyjne

Drożyzna spowodowała, że gmina Gródek nad Dunajcem planuje oszczędzanie na zimowym utrzymaniu dróg. Wójt poprosił sołtysów między innymi o to, by wskazali drogi, których nie trzeba odśnieżać priorytetowo. Ci się nie godzą, bo chcą by standard z poprzednich lat pozostał.

Ubiegłej zimy gmina Gródek nad Dunajcem wydała na utrzymanie dróg około 400 tys. zł. Na początku tego sezonu już teraz jest w planach, że będzie to ponad 600 tys. zł.

Choć negocjowaliśmy z wykonawcami to niższe kwoty nie są teraz możliwe – przyznaje wójt Józef Tobiasz.

– Wynika to z tego, że paliwo idzie do góry, pracownicy nie chcą nocą jeździć, koszty również pracownicze również się podniosły i dlatego takie kwoty zostały zaproponowane. Jednak nie powinno być źle, także taka panika wielką, którą niektórzy wywołują nie jest do końca prawdą. Główne drogi, gminne, które są przelotowe, którymi dzieci są dowożone do szkół, będę utrzymywane w pierwszej kolejności.

Aby oszczędzić na odśnieżaniu wójt skierował do sołtysów trzy pomysły na zmianę systemu. Jednym z nich jest ustawianie przy trudniej i wyżej dostępnych drogach znaków nakazujących nakładania łańcuchów na koła samochodów.

– Takie rozwiązania są na przykład w gminie Korzenna, czy na drodze wojewódzkiej

– dodaje Józef Tobiasz.

Chociaż część mieszkańców uważa to za kontrowersyjne, to sołtysi rozumieją taką potrzebę, bo to mobilizowałoby kierowców chociażby do stosowania dobrych opon. Również drugi pomysł, jakim jest dbanie przez mieszkańców o dojazdy do swoich domów, na przykład poprzez posypywanie ich popiołem.
Sołtysi nie zgadzają się jednak w większości z ostatnim pomysłem wójta, który chce, by to oni wskazywali które drogi w ich rejonie są ważniejsze, a które mniej. Takie kategoryzowanie spowodowałoby, że to wprost oni decydowaliby po jakim czasie droga zostanie odśnieżona i czy w ogóle.

Sołtys Bartkowej-Posadowej Joanna Osika-Bocheńska uważa, że nie jest to trafiony pomysł, również z innego względu.

 

– To spowoduje zwiększenie kosztów samego odśnieżania. Jeżeli pracownik z firmy odśnieżającej przejdzie przez główną drogę i pojedzie na inną, a później będzie zmuszony wracać się na te boczne drogi, które w ubiegłych latach po kolei odśnieżał, to wydaje nam się, że siłą rzeczy koszty takiego wyjazdu po prostu wzrosną.

Joanna Osika-Bocheńska dodaje, że sołtysi rozumieją wójta, który musi i próbuje szukać oszczędności, ale w tym przypadku nie chcą być osobami, na które spada odpowiedzialność dzielenia dróg na lepsze i gorsze. Każdy ma też swój dom, prowadzi swoje interesy, więc większość chce, by standard odśnieżania pozostał takim sam, dlatego sołtysi wysłali do wójta pismo, w którym przekazują swoje stanowisko.

Wokół tej sprawy pojawiło się już sporo nieporozumień, a my po prostu chcemy ją wyjaśnić. Mamy nadzieję, że dojdziemy z Panem wójtem do porozumienia – zaznacza sołtys.

– Jest okres świąteczny. Mam nadzieję, że w tej atmosferze wójt też nami jakoś sympatycznie odpowie, albo wezwie nas jeszcze raz na spotkanie, żebyśmy to sobie wyjaśnili i nie przekazywali ludziom niespójnych informacji.

– dodaje Joanna Osika-Bocheńska.

Wójt gminy Gródek nad Dunajcem Józef Tobiasz zapewnił nas, że pomimo potrzeby oszczędzania, gmina będzie robić wszystko, aby utrzymać drogi w jak najlepszym stanie. Sołtysi czekają teraz na odpowiedź wójta.

Exit mobile version