We czwartek (24.11) na sesji rady miejskiej w Tarnowie radni mieli po raz kolejny przyjrzeć się prezydenckiej propozycji dotyczącej zmiany wysokości opłat za nieruchomości. Punkt jednak zdjęto z porządku obrad.
Jak wskazuje Roman Ciepiela, dzięki takiej decyzji do kasy miasta trafiłoby dodatkowo ponad 20 mln zł, co pomogłoby zbilansować przyszłoroczny budżet.
Z takim pomysłem nie zgadza się opozycja, która tuż przed sesją zaprosiła dziennikarzy na konferencję prasową. Przewodniczący klubu radnych PiS Mirosław Biedroń, mówił, że problemami ze zbilansowaniem budżetu nie można obciążać portfeli tarnowian.
– Nie ma zgody na łatanie i naprawianie problemów, wynikających ze złego zarządzania miastem kosztem mieszkańców. Przypomnę, że jest dość takie znane powiedzenie, że dobry gospodarz powinien być gotowy na złe czasy, czyli powinien mieć jakieś oszczędności czy rozwiązania, które spowodują, że w sytuacji kiedy zaczyna brakować pieniędzy, sięga po te oszczędności. Jak widać, i patrząc na te ostatnie kilka lat, władze Tarnowa nie przygotowały się na trudniejsze czasy.
Józef Gancarz zwrócił uwagę, że od lat miejskie finanse są w fatalnym stanie i dzięki niemal wyłącznie polskiemu rządowi, w Tarnowie będą mogą być prowadzone nowe inwestycje.
– Bardzo pomagamy samorządowi jeśli chodzi o Zjednoczoną Prawicę i polski rząd. Kwota 167 mln zł jaka jest przewidziana na inwestycje na 2023 rok, około 80 mln zł to są pieniądze rządowe. To jest cała infrastruktura drogowa w Mościcach, stadion lekkoatletyczny też w Mościcach, to rozbudowa Szkoły Podstawowej nr 9, modernizacja ulic Nowy Świat i Krasińskiego. Tak naprawdę możliwości miasta są małe. Gdyby nie pieniądze rządowe, to Tarnów by praktycznie nie inwestował.
Przedstawiciele radnych PiS zaapelowali także do prezydenta, by 'podjął męską decyzję’ i szukając oszczędności zmniejszył liczbę wiceprezydentów do jednego. Ponadto zachęcają włodarza miasta, by zgodnie z zapowiedziami sprzed kilku miesięcy, ustąpił ze stanowiska. Jednak nie są zwolennikami przeprowadzenia referendum odwoławczego.
– Referendum to rozwiązanie, które jest trudne do zrealizowania, ponieważ przede wszystkim bardzo rzadko się udaje. Jeśli weźmiemy pod uwagę system związany z referendum, w jaki sposób jest przeprowadzane i jak wygląda kwestia progu ważności, to mamy odpowiedź, dlaczego tak rzadko organizowane są referenda. To jest jedna z podstawowych rzeczy, która decyduje o tym, że nie ma decyzji o organizacji referendum w sprawie odwołania prezydenta Tarnowa
– wyjaśnia Mirosław Biedroń.
Głosami tarnowskich radnych zniesiono z punktu obrad punkt głosowania nad podatkiem od nieruchomości. W związku z tym prezydent Tarnowa Roman Ciepiela postanowił zwołać w tej sprawie sesję nadzwyczajną w dniu 30 listopada.