37-latek z Brzeska, któremu po ciężkim wylewie lekarze nie dawali nadziei nie tylko na sprawność, ale na życie w ogóle, przeżył i walczy teraz, by postawić samodzielnie pierwsze kroki.
Do 8 grudnia będzie trwała zbiórka na rehabilitację Marcina Sumary.
Jak podkreśla jego siostra Iwona Sumara, po wylewie do pnia mózgu i prawej półkuli móżdżku Marcin Sumara nie oddychał samodzielnie, był karmiony przez rurkę i nic nie wskazywało na to, że kiedykolwiek będzie inaczej. Po podjęciu rehabilitacji w prywatnym ośrodku w Krakowie, stan mężczyzny poprawia się z miesiąca na miesiąc.
– Wszystkie mięśnie mu działają, je samodzielnie już od długiego czasu i oddycha sam już w stu procentach. Teraz uczy się chodzić na takim robocie. Stoi, oczywiście musi mieć pasy asekuracyjne, ale rusza sobie nogami, kiedy siedzi na wózku. Rehabilitanci ciągle pracują nad jego postawą ciała, nad kręgosłupem, żeby miał pion, jak stoi. Im więcej jest tej rehabilitacji, ma jej kilka godzin dziennie, tym jest sprawniejszy.
Matka Marcina, Anna Sumara, cieszy się wraz ze swoim synem z każdego najmniejszego postępu w rehabilitacji.
– Dla mnie to było jak najgorszy cios, jaki człowiek może otrzymać w życiu. Teraz jest już trochę lepiej. Żyjemy tym już półtora roku i widzę, jakie Marcin robi postępy. Jak się cieszy z tego, że pracuje na tych robotach, że coś osiągnie. I każdym drobnym kroczkiem jak się cieszy, to jestem szczęśliwa i pełna nadziei, że Bóg da, że będzie dobrze.
Miesięczny koszt rehabilitacji Marcina Sumary to 30 tys. zł. Aby wrócił do sprawności, potrzeba jeszcze wielu miesięcy spędzonych na wielogodzinnej codziennej rehabilitacji.
Aby wspomóc Marcina Sumarę w jego walce o powrót do zdrowia, można wziąć udział w zbiórce, która znajduje się pod linkiem: KLIKNIJ TUTAJ