Sądeckie Wodociągi są coraz bliżej budowy małej elektrowni wodnej na Dunajcu. Gotowa jest zlecona przez spółkę koncepcja techniczno-ekonomiczna, która potwierdza zasadność projektu. Co musi się stać, by elektrownia powstała?
Sądeckie Wodociągi otrzymały dwa projekty, z których wybrały tańszy. Jest on również priorytetowy dla samych autorów koncepcji. Przewiduje budowę małej elektrowni wodnej na Dunajcu, a dokładnie na istniejącym już progu wodnym na terenie Zakładu Uzdatniania Wody w Starym Sączu. Budowa mogłaby pochłonąć 12 milionów złotych, a z turbiny wodociągi uzyskałyby moc około 25 KWh.
– Zaspokoiłoby to 95% naszych potrzeb energetycznych przy produkcji wody w jednym z dwóch zakładów, w którym produkujemy ponad 70% wody dla naszych klientów – analizuje Tadeusz Frączek, prezes Sądeckich Wodociągów.
– Ta elektrownia powinna nam dać około 1800 MWh (megawatogodzin) energii rocznie. Resztę produkowalibyśmy małymi instalacjami fotowoltaicznymi, które już mamy na terenie Zakłady Uzdatniania Wody. To by nas zabezpieczyło energetycznie i ekonomicznie
– dodaje.
Plany powstania elektrowni pozytywnie ocenia prof. dr hab. Grzegorz Przydatek z Wydziału Nauk Inżynieryjnych Akademii Nauk Stosowanych w Nowym Sączu. Jak mówi, kluczowy jest tu odpowiedni przepływ wody, jednak już sama lokalizacja działa korzystnie na cały pomysł.
– Tam już jest instalacja, która funkcjonuje, natomiast elektrownia byłaby takim uzupełnieniem i w pewnym sensie dopełnieniem, związanym z bilansem energetycznym. W czasach, gdy ceny rosną, chodzi o to, by ostatni klient, czyli konsument, nie odczuwał tego.
– zaznacza naukowiec.
Prezes Sądeckich Wodociągów Tadeusz Frączek przyznaje, że przed spółką czas intensywnej pracy, jeśli chodzi o pozyskiwanie wszelkich pozwoleń.
– Musimy uzyskać decyzję środowiskową i będzie to oczywiście zlecone konkretnej firmie w ramach postępowania przetargowego. Później będzie przygotowanie decyzji środowiskowej, przygotowanie projektu. Dopiero, jeśli uda nam się pozyskać pełną dokumentację, w co wierzymy, to wtedy przystąpimy do kolejnego etapu, czyli będziemy ogłaszać przetarg na budowę.
Profesor Grzegorz Przydatek twierdzi, że najważniejsza w tym wszystkim jest decyzja środowiskowa. Uważa, że jako przedsięwzięcie użyteczności publicznej, budowa elektrowni wodnej będzie na tyle transparentna, że nie powinno być problemu z jej uzyskaniem.
– Jeżeli już jest istniejące rozwiązanie, które służy do ujęcia wody i będzie na tym powstawał dodatkowy obiekt, to jeżeli pojawi się jakiś aspekt, który na przykład będzie miał wpływ na życie zwierząt, to opracowujący wskazują rozwiązania, które i tak już są, bo elektrownia wodna nie jest na świecie nowym rozwiązaniem.
Według Sądeckich Wodociągów, jeśli uda się przejść wszystkie potrzebne procedury, rozpoczęcie budowy małej elektrowni wodnej na Dunajcu jest kwestią kilku lat.