Bruk-Bet Termalica Nieciecza zakończyła już zmagania w tym roku w Fortuna 1 Lidze. To nie była wymarzona runda w wykonaniu 'Słoni’. Podopieczni trenera Radoslava Latala z 29 punktami plasują się na 5. miejscu w lidze i do lidera tracą osiem 'oczek’.
Pomocnik Termaliki Adam Radwański na naszej antenie w Strefie Sportu powiedział, że przedsezonowe oczekiwania były inne, niż to, co udało się wywalczyć na ligowych boiskach.
– Na pewno z początku sezonu myśleliśmy sobie, że lepiej wystartujemy. W pierwszym meczu zdobyliśmy trzy punkty, ale później złapaliśmy zadyszkę – były remisy, przegrane. Ale mimo wszystko na szczęście za bardzo nie uciekli nam przeciwnicy. Dobrze, że obudziliśmy się w połowie rundy i zaczęliśmy regularnie punktować, by być blisko czołówki.
Jak wspomina, po całkiem udanym początku przyszedł dołek formy, kiedy to zawodnicy z Niecieczy nie potrafili wygrać spotkania przez dwa miesiące. Co było powodem tej słabszej dyspozycji?
– Trudno powiedzieć. Analizowaliśmy sobie te mecze, no ale czasami tak po prostu jest, że łapie się zadyszkę, brakuje szczęścia, czy decyzje sędziów są nie na naszą korzyść. Często to my pierwsi 'dostawaliśmy’ bramkę i później musieliśmy gonić. Udawało się nam wyrównać, a nawet strzelić kolejnego gola, który dawałby nam zwycięstwo, ale w końcówkach brakowało koncentracji. Trener nas uczulał, byśmy zachowali koncentrację na początku meczu, a tutaj szybko traciliśmy gola, z kolei pod koniec spotkań brakowało wyrachowania i dojrzałej gry.
Ostatecznie dzięki dobrej końcówce rundy i trzem zwycięstwom z rzędu udało się 'Słoniom’ odrobić część strat. Jak sami przyznają, głównym celem jest awans do PKO BP Ekstraklasy, dlatego w drugiej połowie sezonu będą musieli kontynuować zwycięską passę.
Teraz, mimo mundialowej przerwy, piłkarze z Niecieczy dalej trenują na swoich obiektach i rozgrywają mecze sparingowe. W treningu pozostaną do końca listopada. Później będzie przerwa zimowa i do zajęć wrócą już w nowym roku.
Całej rozmowy z Adamem Radwańskim możecie posłuchać tutaj: