Ruszyło postępowanie beatyfikacyjne sądeckiego jezuity o.Józefa Andrasza. Zmarły w 1963 roku duchowny nadal nie jest powszechnie znany, a spełnił ogromną rolę przy tworzeniu się kultu Bożego Miłosierdzia. Był zarówno pierwszym, jak i ostatnim spowiednikiem św. siostry Faustyny Kowalskiej.
Urodzony w 1891 roku w Wielopolu Józef Andrasz, został ochrzczony w Wielogłowach. To właśnie tam działa Fundacja „Andrasz”, której członkowie przypominają o jego życiu i działalności, wciąż jeszcze mało znanej wśród wiernych. Może zmienić się to teraz, bo rozpoczęte właśnie postępowanie, może doprowadzić do beatyfikacji, a w przyszłości do kanonizacji jezuity.
Dzieli się ono na kilka etapów całego procesu beatyfikacyjnego, który wymagany jest do zbadania heroiczności cnót kandydata na ołtarze.
Są one potrzebne do zachowania odpowiedniej formy prawnej procesu, o czym dla radia RDN Nowy Sącz mówił wicepostulator procesu beatyfikacyjnego, o. Mariusz Balcerak.
– Zaczynamy właśnie teraz etap przedprocesowy, czyli diecezjalny, który podzielony jest na inne cztery etapy – dodaje krakowski jezuita.
– Pierwszy to zebranie szczegółowych informacji o życiu Sługi Bożego, drugi to zbadanie heroiczności cnót kandydata na ołtarze. Trzeci etap polega na wykazaniu wiarygodności istniejącej i żywej opinii i świętości tego kandydata. Czwarty element to znaki.
W ostatnim wymienionym etapie chodzi o wskazanie wydarzeń oraz ich okoliczności i skutków, które przypisuje się działaniu Sługi Bożego, a nie można wytłumaczyć za pomocą rozumu, czyli na przykład cuda wyproszone za Jego wstawiennictwem.
O cnotach ojca Józefa Andrasza dużo mówią nam zapiski z Dzienniczka siostry Faustyny. Jak mówi o. Mariusz Balcerak, gdyby nie postawa ojca Andrasza, siostra Faustyna mogłaby zwątpić w swoją misję, do której on sam ją przekonywał.
Na kartach Dzienniczka można przeczytać, że świętej wspominał o ojcu Józefie sam Chrystus.
– Siostra Faustyna Kowalska, pisząc swój dzienniczek, wymienia w nim nazwisko swojego pierwszego i ostatniego spowiednika 59 razy. Siostra Faustyna zapisała w Dzienniczku bardzo piękne słowa, które Jezus mówił o ojcu Andraszu. Jezus nazywał go swoim przyjacielem, przyjacielem swojego Serca. Mówił o nim, jak o swoim zastępcy, a także o zasłonie, za którą się ukrywa, ale działanie On sam prowadzi.
– mówiła Stanisława Bogdańska z Nowego Sącza, autorka książki o o. Andraszu.
Wątek sądecki jest tu szczególnie mocny nie tylko ze względu na pochodzenie, ale też na rozpoczęcie duchowej drogi przyszłego spowiednika siostry Faustyny.
– Kościół pw. Ducha Świętego w Nowym Sączu, w życiu ojca Józefa Andrasza jest bardzo ważny, ponieważ właśnie tu, 25 marca 1919 roku odprawił On swoją Mszę św. prymicyjną. Następnie zamieszkał w Kolegium Jezuitów w Krakowie i oddał się posłudze duszpasterskiej w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa
– przypomniał jezuita z parafia Ducha Świętego, ojciec Tadeusz Kukułka.
Wicepostulator o. Mariusz Balcerak, podkreślił w rozmowie z RDN Nowy Sącz, że Sądecczyzna powinna odegrać ważną rolę w procesie beatyfikacyjnym, który może potrwać przez najbliższych kilka lat.
Posłuchaj rozmowy z o. Mariuszem Balcerakiem: