Blisko 60 prac będzie można zobaczyć na wystawę 'Mistrzowie grafiki – Szkoła Krakowska (1945-2010)”.
Jak mówi Kierownik Działu Artystycznego Centrum Sztuki Mościce Karolina Wójs, zaprezentowane zostaną niemal wszystkie techniki graficzne, te tradycyjne i będące efektem poszukiwań i eksperymentów.
– To będzie wystawa poświęcona grafice warsztatowej, która cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i pozostaje jedną z oryginalniejszych form dialogu pomiędzy artystą a odbiorcą. Zobaczycie państwo prace ponad 30 artystów. Będą to wybrane grafiki, które pochodzą z prywatnej kolekcji poświęconej twórczości artystów z Krakowa, ale też artystów związanych z Krakowem, bo to miasto zawsze stanowiło ważne centrum sztuki rytowniczej.
Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek, 28 października o godzinie 18:30 w Centrum Sztuki Mościce. Wystawę można oglądać do 30 listopada
Uczestnicy wystawy:
Roman Banaszewski, Kacper Bożek, Franciszek Bunsch, Sławomir Christow, Zbigniew Czop, Witold Damasiewicz, Tomasz Daniec, Jerzy Dmitruk, Jacek Gaj, Tadeusz Jackowski, Janusz Karwacki, Włodzimierz Kotkowski, Janina Kraupe, Marta Kremer, Włodzimierz Kunz, Danuta Leszczyńska-Kluza, Zbigniew Lutomski, Adam Marczyński, Lucjan Mianowski, Adam Młodzianowski, Malwina Niespodziewana, Henryk Ożóg, Jerzy Panek, Andrzej Pietsch, Krzysztof Skórczewski, Leszek Sobocki, Jacek Sroka, Konrad Srzednicki, Jonasz Stern, Krzysztof Tomalski, Stanisław Wałach, Mieczysław Wejman, Stanisław Wejman, Stanisław Wójtowicz, Roman Zieliński.
Wybrane grafiki, pochodzące z prywatnej kolekcji, poświęcone są twórczości artystów krakowskich i z Krakowem związanych, gdyż miasto to zawsze stanowiło ważne centrum sztuki rytowniczej. Wychowało niekwestionowanych mistrzów jak Jerzy Panek, Leszek Sobocki, Mieczysław Wejman. Daje ciągle szansę, a pojawiająca się i na tej wystawie twórczość 'młodych” jest obietnicą, że krakowski ośrodek graficzny nie tylko trwa w dobrym stanie, ale stale się rozwija.
Gdybym miał wskazać swoich faworytów byłyby to 'Jarmarczny konik” Jerzego Panka, 'Messenger” Malwiny Niespodziewanej oraz 'Dziewczyna i utopiec” Sławomira Chrystowa. Ale moja opinia nie ma dla widza najmniejszego znaczenia. Tropów, którymi może podążać ku radości obcowania ze sztuką, jest tyle, ilu jest gości. Choć trzeba zauważyć, że jest z tym czasem, jak ze ścieżkami wydeptanymi przez ludzi na dużej łące czy plaży. Niby każdy może pójść jak chce, ale po śladach widać, że wielu lubi chodzić wydeptanymi ścieżkami. Nie ma w tym nic złego, bo najwyższą wartością dla oglądającego jest 'radość oczu moich”.
Akwaforty Rembrandta, miniatury Norblina, drzeworyty Dürera oglądamy pod lupą ciesząc się każdym misternym szczegółem, wcześniej niedostrzeżonym detalem, często świadomie ukrytym przez artystę przed pierwszym spojrzeniem widza. Grafika współczesna jest inna, bardziej zbliżona do malarstwa, niż prace dawnych mistrzów. Kolor, forma, konieczność podziwiania z dystansu. To jak różnica między obrazami Breughla i 'Guernicą” Picassa.
Duże formaty sprawiają, że odpowiednia jest dla nich tylko przestrzeń galerii, odpowiednie światło, dystans. Nie każda nadaje się do oglądania w warunkach 'domowych”. Są trudne w przechowywaniu, podatne na uszkodzenia. Tym większy szacunek dla kolekcjonerów. Ale i galerii, że zdołała przekonać Ich do podzielenia się pięknem zebranych grafik z publicznością odwiedzającą Centrum Sztuki Mościce.
Roman Marcinek
Fundacja Dziedzictwa Kultury i Natury