Urząd Miasta informuje, że w przyszłym roku samorząd tarnowski będzie musiał sobie poradzić bez niemal 27 mln zł otrzymanych z podatku PIT. Urzędnicy twierdzą, że to bardzo niekomfortowa sytuacja, która może negatywnie wpłynąć na prawidłowe funkcjonowanie miasta.
Jak dowiadujemy się od rzecznika prezydenta Tarnowa, takie informacje dotyczące przyszłego roku otrzymało miasto od Ministerstwa Finansów, które cyklicznie w październiku przesyła samorządom dane na ten temat. Na ich podstawie w znacznym stopniu tworzy się projekty przyszłorocznych budżetów.
Jak mówi Ireneusz Kutrzuba, w przyszłorocznym budżecie miasto będzie musiało sobie poradzić ze znacznie zmniejszonymi wpływami.
– Według ostatnich danych, które dotarły do Tarnowa, wpływy z podatku PIT na rok 2023 wyniosą dokładnie 126 mln 607 tys. 293 zł, czyli będą o ponad 26 mln zł mniejsze niż w roku bieżącym i blisko 27 mln zł mniejsze niż w roku 2021.
Tarnowski magistrat przekonuje, że lukę powstałą wskutek zmniejszonych wpływów trudno będzie 'załatać’ i konieczne będzie wprowadzenie kolejnych oszczędności.
– W sytuacji inflacji, która przekracza 17 procent i olbrzymich wzrostów cen nośników energii, co powoduje wzrost wszystkich kosztów funkcjonowania miasta, dla budżetu Tarnowa taki spadek przychodów z PIT to bardzo poważny uszczerbek, który pod znakiem zapytania stawia nie tylko planowanie nowych inwestycji, ale również wymusza poważne oszczędności w innych dziedzinach – dodaje Ireneusz Kutrzuba.
Zdaniem prezydenta Romana Ciepieli, obecna sytuacja oznacza, że niemal całe przyszłoroczne wpływy z podatku PIT zostaną przeznaczone na uzupełnienie kosztów utrzymania oświaty, lecz i to będzie za mało, gdyż utrzymanie oświaty w roku 2023 ma wynieść około 390 mln zł, z czego niemal 137 mln pochodzić będzie z budżetu miasta. Pozostała kwota zostanie pokryta przez rządową subwencję.
Przypomnijmy, zgodnie z prawem, wszystkie samorządy mają obowiązek do 15 listopada złożyć projekty przyszłorocznych budżetów.