Trudna sytuacja z cenami i dostępnością węgla spowodowała wzrost zainteresowania drewnem.
Jak mówi w rozmowie z RDN Małopolska dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krakowie Paweł Szczygieł, mieszkańcy pytają o gotowy opał, ale są też zainteresowani zbieraniem chrustu.
– Rzeczywiście obserwujemy zwiększone zainteresowanie. Małopolskę i powiat tarnowski cechuje to, że jest dużo lasów prywatnych. Ale w tych państwowych jest większe zainteresowanie zarówno kupnem gotowego opału jak i zaopatrzenia się w drewno małowymiarowe czyli np. gałęzie. Mieszkańcy mogą samodzielnie pozbierać te pozostałości, które nie są przydatne do przerobu.
Paweł Szczygieł podkreśla jednak, że drewno, które leży w lesie nie może być zabierane bez wiedzy i zgody leśniczego. To samo dotyczy zbierania chrustu czy wycinania drobnych gałązek.
Takie nielegalne zbieranie może być przestępstwem jeśli wartość drewna przekroczy 500 zł i może za nie grozić kara finansowa, a także nawet do 5 lat więzienia.
Jak dodaje Paweł Szczygieł, chodzi jednak przede wszystkim o bezpieczeństwo, dlatego najlepiej skontaktować się z miejscowym leśniczym.
– Najlepszym i najpewniejszym kontaktem jest miejscowy leśniczy. Dane kontaktowe do poszczególnych leśniczych są na stronach internetowych. Leśniczy wskaże miejsce bezpieczne miejsce do zabierania, po to aby nie dochodziło do zagrożenia zdrowia i życia, w związku z prowadzonymi wycinkami w lasach. Formalności jak zgodę na zbieranie wydaje nadleśnictwo za niewielką odpłatnością.
Po zgłoszeniu się do leśniczego wskaże on miejsce, gdzie można zebrać pozostałości po wycince, następnie trzeba je samodzielnie zebrać i ułożyć, tak aby leśniczy mógł je zmierzyć i wystawić asygnatę, wtedy po opłaceniu rachunku można je wywieźć.
Opłata za możliwość zabrania chrustu zależy od danego nadleśnictwa. Zazwyczaj cena za metr sześcienny zebranego drewna to od 30 do 45 zł.