Mieszkańcy opornie podchodzili do inwestycji, bo jak mówili nie stać ich na taki wydatek. Według wyliczeń, podpięcie jednego gospodarstwa do sieci może kosztować nawet od 9 do 11 tys. złotych.
Burmistrz Zbigniew Mączka tłumaczy, że problemy zaczęły się w momencie, gdy Sąd Najwyższy sprecyzował, czym jest 'przyłącze kanalizacyjne’. Z definicji wynika, że mieszkaniec budując przyłącze musi sfinansować jego budowę.
Burmistrz zapewnia jednak, że mieszkańcy będą mogli korzystać z ulgi, bo gmina dopłaci do każdego przyłącza.
– Rozmawialiśmy, oczywiście burzliwe te dyskusje były, bo ta sytuacja nas wszystkich zaskoczyła. Sąd Najwyższy zmienił definicję przyłącza. Przedtem przyłącz robiliśmy aż do granicy posesji, albo do ostatniej studzienki, a dzisiaj właściciel nieruchomości musi płacić do kanalizacji centralnej. I tu jest problem. Jeżeli dużo inwestycji jeszcze 5-7 lat temu zamykało się w kwocie 1,5-2 tys. złotych, a większość to 500-700 złotych, dziś niektóre wyliczenia wskazują, że musi to być 9-11 tys. złotych. Podjęliśmy uchwałę, że do 4 tys. złotych każdy właściciel sobie sam płaci, a powyżej 4 tys. dopłaca gmina, ale nie więcej jak 5 tysięcy złotych.
W tej chwili sieć kanalizacyjna budowana jest w Brzeźnicy i Małej Sanoce.
Burmistrz przewiduje, że inwestycja zostanie zakończona w przyszłym roku, i wtedy mieszkańcy będą mogli podpisać umowy na użytkowanie sieci.