Tarnowskie rodziny zastępcze chcą się wspierać, motywować i zachęcać innych, aby otwarli swoje serca i domy dla dzieci, które nie mogą mieszkać ze swoimi biologicznymi rodzicami. Taki cel stawia sobie Stowarzyszenie 'Miejmy Siebie’ w Tarnowie.
Gość Pulsu Regionu Agnieszka Bęben, przedstawicielka stowarzyszenia mówiła, że jest duża potrzeba, aby powstawały kolejne rodziny zastępcze, zwłaszcza niespokrewnione z dziećmi.
– W Tarnowie jest ok. 60 rodzin zastępczych. Wydaje się, że to jest duża liczba, ale większą cześć, czyli ponad 40 tworzą rodziny spokrewnione z tymi dziećmi, czyli babcie, dziadkowie, ciocie. Bardzo nam zależy na pozyskiwaniu rodzin niespokrewnionych z dziećmi, które trafiają do pieczy zastępczych, a tych jest mało.
Pani Agnieszka razem z mężem ponad rok temu stworzyli rodzinę zastępczą.
– Mamy dwójkę własnych dzieci biologicznych, które wówczas miały 4 i 5 lat. Zdecydowaliśmy się przyjąć dwójkę rodzeństwa. Dziewczynka miała 8 miesięcy, a chłopczyk 19 miesięcy. Oboje pracujemy, więc to była ogromna zmiana, bo nagle zostaliśmy rodziną wielodzietną. Nasze dzieci dobrze to przyjęły. Razem tworzą gromadkę, która się lubi i wspiera.
Raz w miesiącu stowarzyszenie organizuje spotkania otwarte w swojej siedzibie przy ul. Piłsudskiego 22a w Tarnowie. Można przyjść i porozmawiać, dowiedzieć się m.in. o formalnościach.
W planach są korepetycje dla dzieci z rodzin zastępczych, wykłady i szkolenia.
Rozmowa z Agnieszką Bęben: