Na składach węgla w regionie telefony się urywają. Jak tylko zrobiło się zimno mieszkańcy zaczęli pytać o węgiel. Na razie tylko pytają, bo na kupno niewiele osób się decyduje.
Dyrektor sprzedaży ze składu węgla w podtarnowskiej Ładnej Jacek Drwal, w rozmowie z RDN Małopolska mówi, że ludzi zniechęca cena.
– Tego węgla zaczyna się troszeczkę pojawiać ale ten węgiel jest bardzo drogi i kiepskiej jakości. U nas mamy węgiel jeszcze rosyjski sprzed sankcji, mamy węgiel kolumbijski. Poziom ceny to jest około 3400. Zainteresowanie jest bardzo duże, na dwadzieścia telefonów jedna osoba kupuje. Po prostu cena jest dla ludzi szokująca.
Jak tłumaczy Jacek Drwal, koszt przywiezienia na skład jednego transportu węgla wynosi dzisiaj 80 tysięcy złotych. We wcześniejszych latach taki sam transport kosztował firmę w granicach 15 – 18 tysięcy złotych. Za cenę jednego dzisiejszego samochodu, firma mogła zakupić kilka transportów węgla.
Właściciel składu węgla zwraca uwagę, że importowany węgiel, nie dość że jest dużo droższy to jeszcze dużo gorszej jakości. Węgiel się bardzo szybko degraduje i rozwarstwia, najgorszym momentem jest okres lata słońce i deszcz.
– Polskiego węgla nie ma, na naszych składach nie będzie to jest polityka Polskiej Grupy Górniczej. My się zaopatrujemy tylko węglem importowanym, jest go teraz coraz więcej. Nie jest to jakość taka jak polskiego węgla. Każdy węgiel, który wydajemy naszym odbiorcom jest przesiewany i on wychodzi w bardzo dobrej jakości, chcemy aby ten odbiorca nasz był naprawdę zadowolony jak już zapłaci te bardzo wysokie pieniądze. Z tego co się słyszy to pewnie węgiel nie zatrzyma się 3400.
Jacek Drwal przewiduje, że w niedługim czasie węgiel ponownie podrożeje, winne będą drożejące koszty transportu i obróbki importowanego węgla.
Autor: Wydawca, Łukasz Bętkowski