Ratownicy górscy ze Szczawnicy mają ręce pełne roboty. Pomimo zakończenia wakacji w górach nadal jest sporo ludzi. Tylko w ciągu kilkunastu godzin goprowcy 3 razy udzielali pomocy.
Wczoraj goprowcy wezwani zostali do dwóch wypadków. Najpierw na szlaku w rejonie doliny Białej Wody, na pograniczu Pienin i Beskidu Sądeckiego, urazu lewego uda doznała turystka, pod którą załamała się deska na drewnianym mostku nad potokiem.
Po dotarciu na miejsce i opatrzeniu poszkodowanej, ratownicy podjęli decyzję o zwiezieniu jej do pobliskich Jaworek.
Do ciekawej sytuacji doszło kilka godzin później na jednym z gorczańskich szlaków w rejonie Huby. Turystka schodząc z gór przewróciła się, co skutkowało raną ciętą kolana. Poszkodowana sama zrobiła sobie opatrunek, po czym zgłosiła się do stacji ratunkowej GOPR w Szczawnicy z prośbą do ratowników o jego profesjonalne poprawienie.
Dodajmy, że w środę wieczorem ratownicy interweniowali w schronisku pod Durbaszką w Małych Pieninach. 11-letni chłopiec upadł przy budynku i chwilowo stracił przytomność. Dziecko zostało zabrane do szpitala.