Tarnów szuka oszczędności. Czy wyłączy nocą uliczne latarnie?

tarnow zielen

Przykręcanie kaloryferów w biurach, szczelne zamykanie okien zimą i odłączanie od prądu zbędnych urządzeń. Miejscy urzędnicy w Tarnowie też będą musieli zacisnąć pasa.

Rosnące ceny energii elektrycznej i gazu spędzają sen z powiek nie tylko podmiotom gospodarczym oraz odbiorcom indywidualnym, lecz również jednostkom samorządu terytorialnego – mówi prezydent Tarnowa.

Roman Ciepiela, który był gościem programu Słowo za Słowo mówi, że w związku z szalejącymi cenami, miasto jest zmuszone szukać oszczędności.

– Oczywiście będziemy oszczędzać. Wydam stosowne polecenia wszystkim dyrektorom jednostek, aby jeszcze raz dokonali przeglądu swoich obiektów, sprawdzili czy nie ma włączonych jakichś zbędnych urządzeń. Są takie urządzenia, które mogą być włączane tylko wtedy kiedy są używane, a nie muszą być podłączone do sieci non stop, sprawdzenie jeszcze raz czy kaloryfer nie zostaje zbyt mocno odkręcony na noc, czy nie wietrzymy w okresie zimowym pomieszczeń wtedy kiedy kaloryfery są rozgrzane. To są takie proste zabiegi, ale mogą dać pewne oszczędności. Natomiast czy będziemy wyłączać latarnie? Tego jeszcze dzisiaj nie wiem. To byłby dosyć radykalny krok. Na pewno nie całe ciągi uliczne. Jeżeli już to być może co drugą, trzecią latarnię.

O tym, że będzie drogo władze Tarnowa ostrzegają mieszkańców na billboardach, które pojawiły się w różnych częściach miasta. Urząd informuje na nich o skali wzrostu wydatków. W 2021 roku wynosiły one 19 mln zł, w 2022 roku sięgną 25 mln zł, zaś w 2023 roku mogą wzrosnąć nawet do 49 mln zł.

Prezydent podkreśla, że to dane z początku lipca, bo dziś – jak wylicza – do tej kwoty można dołożyć ok. 10 mln zł.

Tymczasem rząd pracuje nad wsparciem na pokrycie kosztów ogrzewania. Ma być wprowadzona tzw. taryfa z rekompensatą m.in. dla wspólnot mieszkaniowych, żłobków, przedszkoli, szkół i domów pomocy społecznej.

Exit mobile version