Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela w programie Słowo za Słowo powiedział, że mimo braku wotum zaufania i zapowiedzi swojej rezygnacji ze stanowiska wciąż jest otwarty na pozostanie i branie odpowiedzialności za losy miasta.
Włodarz miasta stoi na stanowisku, że zaufanie prezydenta i radnych powinno być na takim poziomie, by umożliwiało to wspólną pracę na rzecz mieszkańców. Dlatego, jak tłumaczy, w wystąpieniu na czerwcowej sesji zapowiedział swoje odejście w momencie nie uzyskania wotum zaufania. Jednak jak dodaje, wciąż liczy na porozumienie z radnymi i prowadzi już w tej kwestii rozmowy.
– Jeżeli radni w głosowaniu mówią, że nie mają zaufania, to to jest otwarte pytanie, co dalej robić. W naszym ustawodawstwie są różne rozwiązania – referendum odwoławcze prezydenta, gminy, czy rezygnacja ze stanowiska. Ale myślę, że Tarnowowi nie trzeba fundować tak twardych rozwiązań. Może lepsze jest porozumienie i zadeklarowanie, że jednak jest to zaufanie. Rozmowy z radnymi są prowadzone. Nigdy nie miałem i nie mam żadnych oporów, by szczególnie z nimi rozmawiać, gdyż łączą nas wspólne odpowiedzialności za wiele spraw.
Roman Ciepiela w rozmowie z Radiem RDN Małopolska mówi, że wie, że jego decyzja odbiła się szerokim echem w Tarnowie i w związku z tym spotyka się z różnymi reakcjami mieszkańców.
– Jedni zacierają ręce, inni zastanawiają się kto będzie komisarzem czy komisarką, a jeszcze inni, których spotykam na ulicy mówią 'panie prezydencie, głosowaliśmy na pana, proszę tego nam nie robić’. Jak można więc zobaczyć, głosy są różne – zachęcające, by walczyć o wspólne dobro, czy czekające na rezygnację. Ja, tak jak już wcześniej wspominałem, ciągle jestem gotowy pracować i brać odpowiedzialność za nasze miasto. Natomiast musi być nić porozumienia z radnymi i wspólne zaufanie, do takiego stopnia, jakie jest możliwe.
Prezydent uważa, że obecnie zbyt dużą rolę odgrywają powiązania partyjne radnych, które nie służą pracy na rzecz mieszkańców i trzeba zacząć tak rozmawiać ze sobą i pracować, by to znikło.
– Niestety w Radzie Miejskiej Tarnowa wydarzyło się coś niedobrego, tak jak w wielu innych radach w naszym państwie, czyli wkradło się trochę upolitycznienia, a nawet partyjne relacje. Tego na początku naszego samorządu nie było. Mam swoje korzenie w Komitecie Obywatelskim. Kiedy w 1990 roku Komitet przejął odpowiedzialność za miasto, to nawet nie mieliśmy żadnego klubu. Spotykaliśmy się rozmawiając o konkretnych sprawach. Dzisiaj radni siedzą naprzeciw siebie po lewej i prawej stronie i patrząc sobie w oczy często głosują odwrotnie. To nie jest dobra metoda na rozwiązywanie miejskich spraw.
Przypomnijmy, na czerwcowej sesji absolutoryjnej prezydent Roman Ciepiela po raz czwarty z rzędu nie uzyskał wotum zaufania. W związku z tym zapowiedział swoją rezygnację ze stanowiska z dniem 1 października.