Rynek zbóż w Polce jest stale monitorowany i nie ma powodów do niepokoju – mówi minister rolnictwa.
Henryk Kowalczyk zapewnia, że nie dojdzie do sytuacji, w której 'zaleje nas ukraińskie zboże’.
– Sytuacja na rynku zbóż podlega wielu manipulacjom. Niestety bardzo często sianiem paniki, dlatego że niektóre wypowiedzi nie mają potwierdzenia z faktami, jak choćby mówienie mówienie o tym, że zalewa nas ukraińskie zboże. To się absolutnie nie potwierdza. Rzeczywiście firmy paszowe sprowadziły sobie kukurydzę, ale te ilości są niewielkie – do końca czerwca było to 640 tys. ton, gdzie w tym czasie wyeksportowaliśmy 1,4 mln ton. Nie sprawdza się również pogłoska, że nie można nigdzie sprzedać zboża.
Henryk Kowalczyk uważa, że biorąc pod uwagę krajowe zapotrzebowanie, zboża ze wschodu nie wpływają na ceny oferowane rodzimym rolnikom. Minister rolnictwa i rozwoju wsi zapowiedział także wdrożenie programów wspierających przechowalnictwo zbóż oraz skup przez spółkę Elewarr, będącą częścią Krajowej Grupy Spożywczej.
Ponadto Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przekazało do akceptacji Komisji Europejskiej projekt Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. Plan ten został już uzgodniony z Komisją Europejską i zawiera zmiany wynikające z tych uzgodnień.
– Przede wszystkim różni się od tego pierwotnie przedłożonego w grudniu zmianą dotyczącą podejścia do dobrostanu zwierząt, dlatego że teraz dwukrotnie zwiększamy to dofinansowanie. To poniekąd wsparcie dla gospodarstw hodowlanych. Drugim elementem są ekoschematy, których dotychczas było 16, ale je teraz pogrupowaliśmy. Właściwie obecnie jest jeden duży ekoschemat, który nazwaliśmy 'Rolnictwo Węglowe’. Składa się z różnych działań, ale właściwie każde z nich ma swoją wartość – mówi Henryk Kowalczyk.