Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska skontrolował sieć kanalizacji opadowej w związku ze zgłoszeniem o zanieczyszczeniu rzeki Kamienica substancjami ropopochodnymi. Radna Iwona Mularczyk chce, by władze Nowego Sącza znalazły osobę odpowiedzialną za zanieczyszczenie.
Inspektorzy WIOŚ potwierdzili występowanie w okolicy wylotu sieci kanalizacji opadowej, zlokalizowanego przy skrzyżowaniu ulic Kilińskiego i Husarska, zapachu charakterystycznego dla substancji ropopochodnych. Ponadto na powierzchni cieczy odprowadzanej z wylotu widoczny był film wskazujący na zanieczyszczenie w/w substancjami. Wylot eksploatowany jest przez Urząd Miasta Nowego Sącza.
Inspektorzy nie stwierdzili występowania śniętych ryb. Pobrali próbki do badań laboratoryjnych oraz wykonali pomiary terenowe.
Dodatkowo, wraz z funkcjonariuszami policji oraz pracownikami Sądeckich Wodociągów dokonali przeglądu studzienek kanalizacyjnych na zanieczyszczonym ciągu kanalizacji opadowej w kierunku ul. Królowej Jadwigi. Po otwarciu studzienek, stwierdzono nagromadzenie znacznej ilości osadu oraz charakterystyczny dla substancji ropopochodnych zapach.
Jak informuje WIOŚ, w zależności od uzyskanych wyników badań podejmowane będą dalsze czynności w sprawie.
– Mam nadzieję, że prezydent Nowego Sącza znajdzie osobę, która jest odpowiedzialna za zanieczyszczenie w kanalizacji. Mówimy o dużych ilościach substancji ropopochodnej, więc to musiał być duży zakład, który ma podpięcie do sieci opadowej przy ul. Kilińskiego i do rzeki Kamienicy. Na pewno nie chodzi o sądeckie MPK, bo ta firma ma podpięcie do potoku Żeglarka – skomentowała radna PiS Wybieram Nowy Sącz Iwona Mularczyk.
– Może się okazać, że w związku z tą sytuacją Wody Polskie podniosą opłaty, a zapłacą za to wszyscy mieszkańcy Nowego Sącza. Dlatego trzeba sprawę wyjaśnić – dodała.