O spalarni dyskutowali przedstawiciele inwestora, sądeckiego ratusza i naukowcy, ale przeciwników zabrakło. Komitet Stop Spalarni w Nowym Sączu nie stawił się na debacie poprzedzającej referendum w sprawie budowy spalarni śmieci.
– Nie chcę za dużo mówić o debacie, ale nie chcemy brać udziału w mistyfikacji – tłumaczyła wcześniej Ewa Stasiak, przewodnicząca komitetu Stop Spalarni w Nowym Sączu.
Podczas debaty głos zabierali między innymi dyrektor Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla dr inż. Aleksander Sobolewski (z ramienia inwestora) oraz zaproszony przez Urząd Miasta Nowego Sącza prof. dr hab. Janusz Mikuła z Politechniki Krakowskiej. Komitet protestujący nie delegował swojego eksperta.
Wypowiadali się także przedstawiciele sądeckiego ratusza oraz rady miasta oraz inwestora – firmy Newag.
Podczas spotkania w sądeckim ratuszu zadawane były pytania, wysłane wcześniej do Urzędu Miasta Nowego Sącza.
Przedstawiciele inwestora wyjaśniali między innymi, dlaczego nie został zlecony odpowiedniemu urzędowi resortowemu niezależny audyt, który jednoznacznie określiłby, czy jest dopuszczalna jest taka lokalizacja spalarni, w środku osiedla mieszkaniowego.
– W Polsce nie ma urzędu resortowego, który robiłby takie audyty, ale na poszczególnych etapach inwestycji szereg instytucji państwowych będzie wydawać opinie i uzgadniać. Końcowy raport z oceny oddziaływania na środowisko i końcowa procedura musi być uzgodniona z urzędem marszałkowskim, Wodami Polskimi i Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska. Do samych elementów planistycznych opinie wydaje około 30 instytucji państwowych – tłumaczył Stanisław Gastoł, przedstawiciel inwestora.
Zobacz całą debatę: