Poprawa jakości powietrza w Małopolsce możne przebiegać mniej sprawnie, niż planowano.
Zgodnie z obowiązującą uchwałą antysmogową, trujące piece mają zniknąć do końca 2022 roku. Część gmin chce jednak opóźnić ten termin. Do Urzędu Marszałkowskiego wpłynęło wiele petycji w tej sprawie.
Wicemarszałek Małopolski Marta Malec-Lech w programie Słowo za Słowo podkreśliła, że uchwała została podjęta kilka lat temu w trosce o ekologię i zdrowie mieszkańców. Przyznała jednak, że w dobie obecnego kryzysu energetycznego osobiście będzie rekomendować ponowną analizę dokumentu.
– Dzisiaj ta sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Wiemy co dzieje się na rynku energetycznym. Wiemy z jakimi problemami przyjdzie nam się zmagać w tym roku w okresie grzewczym dlatego też Sejmik Województwa Małopolskiego analizuje jeszcze raz program ochrony powietrza. I to wynika z tych wniosków jakie do nas wpływają z różnych gmin, z całej Małopolski, które wskazują nam, że będzie problem z realizacją programu ochrony powietrza.
Już wiadomo, że nie wszyscy zdążą wymienić piec. Rosnące ceny gazu oraz instalacji kotłów grzewczych zniechęcają Polaków do inwestowania w modernizację ogrzewania domów.
Tymczasem, zgodnie z obowiązującą uchwałą, za używanie kotłów poniżej klasy trzeciej, po 1 stycznia 2023 będzie grozić kara do 5 tys. zł. Według zapowiedzi Marty Malec-Lech, małopolscy radni pochylą się nad uchwałą na jesieni.