To był niemal trzygodzinny horror niestety bez szczęśliwego zakończenia. Reprezentanci Polski na rozpoczęcie Mistrzostw Europy do lat 22 w siatkówce w Arenie Jaskółka Tarnów przegrali z Francuzami po tie breaku 2:3.
Pierwszy punkt w spotkaniu zdobyli Francuzi, ale to właściwie tylko tyle dobrego można o nich powiedzieć w pierwszym secie. Polacy już we wczesnej fazie odskoczyli na cztery punkty (6:2) i spokojnie kontrolowali mecz. W pewnym momencie, dzięki atomowym serwisom Michała Gierżota oraz świetnej gry całego zespołu w przyjęciu i skutecznym ataku, nasi reprezentanci prowadzili dziesięcioma punktami (15:5)! W dalszej części seta nie daliśmy 'Trójkolorowym’ rozwinąć skrzydeł i ostatecznie pierwsza partia zakończyła się wynikiem 25:15.
Druga odsłona była już zdecydowanie bardziej wyrównana. Obie drużyny wymieniały się ciosami. Co prawda polskim siatkarzom udało się wyjść na trzypunktowe prowadzenie (10:7), jednak od tego momentu coś zepsuło się w ich grze. Atak nie był skuteczny, obrona również przestała dobrze funkcjonować, co sprawiło, że podopieczni Daniela Plińskiego masowo zaczęli tracić punty. Spora w tym zasługa Francuzów, a zwłaszcza Ibrahima Lwaniego, który z pola serwisowego niemiłosiernie zaczął nas obijać. 'Trójkolorowi’ wypracowali sobie przewagę trzech punktów, którą kontrolowali aż do samego końca i doprowadzili do remisu.
Od początku trzeciego seta Francuzi przejęli inicjatywę. Przy wyniku 1:3 selekcjoner Daniel Pliński wziął czas dla swojej drużyny. Jego działanie przyniosło efekt, ponieważ Polacy szybko doprowadzili do remisu (4:4). Następnie przez dłuższy czas żadna z ekip nie potrafiła sobie wypracować większej przewagi. O finalnym kształcie seta zadecydowała jego końcówka, w której to podopieczni Stephane Sapinarta zachowali zimną krew i to oni wyszli na prowadzenie.
Czwarty set był od samego początku wyrównany. Gra toczyła się głównie punkt za punkt i żadna ze stron na wyszła na prowadzenie większe niż 2 punkty. Emocje w tej partii sięgały zenitu, gdyż do wyłonienia jej zwycięzcy potrzebna była gra na przewagi. W niej lepsi okazali się Polacy i tym samym było wiadomo, że czeka nas tie break.
Decydująca partia zaczęła się od naszego dwupunktowego prowadzenia. Niestety Polacy tę przewagę szybko roztrwonili. Na domiar złego pozwolili rywalom odskoczyć na trzy 'oczka’ (4:7). Gospodarze jednak nie poddali się i odrobili straty, w końcówce nawet mieli w górze kilka piłek meczowych, lecz szwankowała ich skuteczność, a dodatkowo 'cuda’ na parkiecie wyczyniał libero Thibault Loubeyre. Ostatecznie Francuzi wygrali na przewagi 22:20 i to oni mogli się cieszyć z końcowego zwycięstwa.
Po końcowym gwizdku rozgoryczenia po porażce nie ukrywał kapitan Biało-Czerwonych Michał Gierżot.
– Spodziewaliśmy się, że to będzie trudny mecz i wynik może pójść w dwie strony. Niestety wyszło jak wyszło i nie możemy już teraz nic z tym zrobić. Taka jest siatkówka, że czasami o mistrzostwie świata decyduje jedna piłka, albo jeden zły wybór. Teraz przed nami ciężki sprawdzian, bo nie pamiętam żebyśmy w początkowej fazie turnieju mecz przegrali. Jutro (środa 13.07) musimy się podnieść i grać o życie. Nie mamy tego komfortu, jaki mają Francuzi. Nie możemy sobie pozwolić na żadne potknięcia. W tym dzisiejszym meczu na pewno zabrakło egzekucji w końcówce i to głównie z mojej ręki, za co jestem na siebie zły.
Mimo porażki zadowolony z postawy swojego zespołu był trener Daniel Pliński. Podkreślił, że o finalnym wyniku zadecydowały detale.
– Graliśmy dobre spotkanie. Szczerze mówiąc zadecydowała jedna piłka. W tie breaku prowadziliśmy 14:12, no ale zrobiliśmy kilka głupot w postaci złego rozegrania czy wykończenia piłek sytuacyjnych, ale ten turniej się dopiero zaczął. Jutro (13.07) oczywiście gramy o życie, zdajemy sobie z tego sprawę i musimy wygrać z Serbami. Ja jednak wierzę w ten zespół. Dzisiejszy mecz pokazał, że jesteśmy dobrze przygotowani. Graliśmy twardo, z zaangażowaniem i nie mam do chłopaków żadnych zastrzeżeń. Dzisiaj trafili na przeciwnika, który grał dużo ryzykował w ataku i zagrywce i w końcówce to dla nich zaowocowało.
Następny mecz Polacy zagrają z Serbami, którzy bez problemów pokonali Austriaków. Dla naszych reprezentantów będzie to tzw. mecz o wszystko. Jeżeli go przegrają, nie będą już mieli szans na wyjście z grupy i awans do półfinału. Początek spotkania dzisiaj (środa 13.07) o godz. 19:30.
Polska – Francja 2:3 (25:15, 22:25, 22:25, 28:26, 20:22)
Polska: Dawid Pruszkowski (L), Bartosz Sławiński, Piotr Szlęzak, Jakub Kraut, Bartosz Gomułka, Seweryn Lipiński, Dawid Pawlun, Michał Gierżot (C), Konrad Jankowski, Adrian Markiewicz, Maciej Nowowsiak (L), Dawid Dulski, Antoni Kwasigroch, Karol Urbanowicz.
Trener: Daniel Pliński.
Francja: Kellian Motta Paes (C), Hilir Henno, Eliot Coulet, Nathan Canovas (L), Thibault Loubeyre (L), Ibrahim Lawani, Axel Michel, Lohan Lefaivre, Alexandre Bouchez, Antoine Pothron, Henri Leon, Lohan Nack Minyem, William Louis-Marie, Gregory Gempin.
Trener: Stephane Sapinart.