W ostatnim czasie w regionie dochodzi do wielu wypadków z udziałem jednośladów. Często to pod adresem motocyklistów sypią się oskarżenia. Jednak jak wynika z policyjnych statystyk, nie zawsze winę ponoszą motocykliści.
Przykładem jest wypadek, do którego doszło w niedzielę (10.07) w Zakliczynie. 18-letnia kierująca samochodem osobowym wymusiła pierwszeństwo wyjeżdżając z drogi podporządkowanej na motocykliście, który wskutek zderzenia wpadł do rowu. Mężczyzna doznał złamania obojczyka i urazu ręki, przez co kilka tygodni będzie chodził w gipsie.
Jak mówi Radiu RDN Małopolska asp. sztab. Paweł Klimek z tarnowskiej policji, w tej sytuacji nie można powiedzieć o nadmiernej prędkości motocyklisty.
– Na pewno prędkość była w granicach normy. Myślę, że brak uwagi kierującego zarówno motocyklem jak i samochodem spowodowało, że doszło do wypadku. Gdyby motocyklista wiedział, że auto wymusi pierwszeństwo to by zwolnił. Natomiast kierowca auta nie zauważył motocykla i wymusił pierwszeństwo.
Paweł Klimek dodaje, że kierowcy aut często traktują motocyklistów jako kierowców gorszej kategorii, a do tego drogowych piratów.
– Fakt jest taki, że motocyklista zdecydowanie szybciej ‘odchodzi’ ze skrzyżowania, na prostych szybciej rozpędza motocykl. Natomiast nie są to wariaci, którzy jeżdżą bez głów i do razu mają przesadzone prędkości. To, że silnik motoru mocno i głośno pracuje wcale nie oznacza, że osiąga od razu graniczne prędkości.
Tarnowscy policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia w Zakliczynie.
Za nieumyślne spowodowanie wypadku, w którym ktoś odniesie obrażenia ciała grozi do 3 lat pozbawienia wolności.