Przeszli ulicami Nowego Sącza, by uczcić ofiary ludobójstwa na Wołyniu. Na 11 lipca przypada narodowy dzień pamięci o tych wydarzeniach.
11 lipca 1943 roku miała miejsce tzw. krwawa niedziela – punkt kulminacyjny rzezi na Polakach dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów oraz Ukraińską Powstańczą Armię.
Sądeczanie 10 lipca wzięli udział w marszu pamięci o ofiarach Wołynia i innych terenów należących dziś do Ukrainy.
– Trzeba pamiętać o tych, którzy zostali zamordowani w bestialski sposób – mówił mieszkaniec regionu sądeckiego, który przyszedł na marsz z synami.
– Jeśli zapomnimy o przeszłości, co z naszą przyszłością? Musimy pokazać młodym pokoleniom, że pamięć jest ważna. Dobrze by było, gdybyśmy usłyszeli choć raz słowo przepraszam. Oczekujemy tego – mówiła Bernadetta Zygadlewicz z Łabowej, której rodzina doświadczyła okrucieństwa ze strony UPA.
– W 1946 roku podczas palenia wsi Łabowa zamordowano mojego dziadka. Rozstrzelała go Ukraińska Powstańcza Armia. Moja babcia była w 9 miesiącu ciąży. Przeżyła, ale potem przez wiele lat musiała radzić sobie sama. Właśnie dlatego przyszłam na marsz – dodała pani Bernadetta.
Sądeczanie przeszli z nowosądeckiego rynku pod Sądecką Pietę na Starym Cmentarzu. To pomnik upamiętniający ofiary II wojny światowej.
Marsz zorganizowały środowiska narodowe – Aktywiści Nowy Sącz wspierani przez przedstawicieli Ruchu Narodowego.
Narodowy dzień pamięci ofiar ludobójstwa na Wołyniu został ustanowiony w 2016 roku i obchodzony jest 11 lipca.