Cenny zabytek, który jest jedyną pozostałością po najstarszej, spalonej przez Niemców synagodze, od dawna był w bardzo złym stanie. W przypadku silniejszych wiatrów, bimie groziło nawet zawalenie.
Remont, który się rozpoczął ma uchronić bimę przed najgorszym.
Prezes Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej Adam Bartosz w rozmowie z RDN Małopolska podkreśla, że bima to symbol Tarnowa.
– Bima to jedyny ślad po tarnowskich synagogach i bardzo stary zabytek. Dla tarnowian ma ogromną wartość emocjonalną i historyczną. Dla Żydów ma też duże znaczenie religijne. To miejsce jest centrum różnych wydarzeń i projektów, które realizujemy. Od wielu lat staramy się przypominać i opowiadać tarnowianom o historii i kulturze żydowskiej, właśnie przy pomocy bimy.
Bima jest pozostałością po synagodze, która została wybudowana w 1670 roku. Synagoga służyła żydom do listopada 1939 r., wtedy Niemcy ją spalili, a następnie rozebrali. W 2015 roku obiekt został wpisany na listę zabytków województwa małopolskiego.
Adam Bartosz zaznacza, że umocnienie ceglanej kolumny wymaga użycia skomplikowanych metod stąd remont może potrwać do końca października. Miasto Tarnów, które jest inicjatorem prac remontowych przeznaczyło na ten cel 250 tys. złotych oraz uzyskało dofinansowanie od ministra kultury w wysokości 50 tys. zł.
Prezes Komitetu Opieki nad Zabytkami Kultury Żydowskiej deklaruje, że komitet pozyska dodatkowe pieniądze na remont od żydowskich darczyńców z Ameryki.