To z pewnością nie jest dobra informacja dla osób, które A4 pojadą np. na wakacje.
Od poniedziałku (4.07) weszły spore zmiany dla kierowców, podróżujących autostradą między Krakowem a Katowicami.
Zmienił się taryfikator cen za przejazd. Samochody osobowe na każdej bramce będą musiały zapłacić złotówkę więcej, a opłaty dla większych pojazdów wzrosły o pięć złotych.
Jak mówi Rafał Czechowski ze Stalexport Autostrada Małopolska, spółki zajmującej się obsługą tego odcinka autostrady, wzrost cen spowodowany jest inflacją i wyższymi kosztami m. in. napraw dróg.
– Zmiany w taryfikatorze opłat za przejazd koncesyjnym odcinkiem autostrady A4 wynikają ze wzrostu kosztów prowadzenia działalności gospodarczej, a w szczególności cen materiałów i wykonawstwa w zakresie robót budowlanych, które dla rozwoju tej drogi stanowią istotny komponent kosztów. Zmiany są więc nieuniknionym skutkiem sytuacji gospodarczej.
Od poniedziałku (4.07) kierowcy samochodów osobowych będą musieli płacić na każdej bramce 13 zł (dotychczas było to 12 zł). Oznacza to, że przejeżdżając cały odcinek, opłata wzrośnie z 24 do 26 zł.
Dużo więcej za to zapłacą kierowcy większych pojazdów. Opłata dla nich wzrosła z 35 zł do 40 zł na każdej bramce. Mniejsze samochody dostawcze mogą korzystać z bonifikaty, która od poniedziałku wynosi 16 zł. Oznacza to, że na bramce będą musieli zapłacić 24 zł.
Zmiany opłat nie dotyczą motocyklistów, którzy jak do tej pory na każdej bramce musieli płacić 6 zł.
Przedstawiciele spółki zachęcają jednak podróżujących do korzystania z aplikacji mobilnych. Dzięki nim będą mogli sporo zaoszczędzić.
– Premiujemy wszystkie automatyczne metody płatności. Oznacza to, że zarówno korzystający z aplikacji związanej z systemem videotollingu, jak i dedykowany naszemu odcinkowi systemu A4Go, mogą liczyć na atrakcyjne rabaty, które pozwolą zaoszczędzić niemal do 25 proc. wartości podstawowej opłaty. Pozwalają także one oszczędność czasu podczas korzystania z dedykowanych automatycznym metodom płatności liniom obsługi pojazdów, które dzięki tym metodom pozwalają przejeżdżać przez plac poboru opłat praktycznie nie zatrzymując pojazdu – dodaje Rafał Czechowski.
Z nowymi cenami natomiast nie zgadzała się Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która poprosiła spółkę o zawieszenie podwyżek. Urząd stoi na stanowisku, że wzrost opłat jest bezzasadny, a także nie uwzględnia wojny na Ukrainie i zwiększonego z tego powodu ruchu. Jak jednak podkreśla, w tej sprawie nie ma możliwości wpłynięcia na zmianę decyzji.