Tuż przed świętami Bożego Narodzenia mamy do czynienia z coraz częstszym nielegalnym ścinaniem i wywożeniem z lasu jodłowych gałęzi.
Jak mówi nadleśniczy Nadleśnictwa Gromnik Grzegorz Wojtanowski, taki proceder, oprócz strat materialnych, przynosi także wiele szkód dla samych drzew.
– Takie działanie jest dość dotkliwe i przynosi niepowetowane straty, ponieważ są to działania, które powodują, że ogołocona jodła – czasem jest to wysokie drzewo 20-25 metrowe – nie przeżyje, jeżeli tego igliwia niewiele zostanie, to drzewo niestety jest skazane na wyschnięcie w najbliższym roku.
Niestety bardzo często 'ofiarą’ złodziei padają coraz młodsze drzewa.
– Ostatnio mieliśmy sytuację na młodej uprawie jodłowej, gdzie drzewa o wysokości 1-2 metra, czyli to już taki młodnik początkujący, również są ogołacane z bocznych gałęzi, w zasadzie samych już ostatnich przyrostów. Widać, że to jest już zorganizowany proceder – dodaje Grzegorz Wojtanowski.
Policja wraz ze strażą leśną, zwłaszcza w okresie przed Bożym Narodzeniem, prowadzi szczegółowe kontrole lasów. Dzięki temu w ubiegłym tygodniu udało się ująć na gorącym uczynku 50-letniego mężczyznę, który kradł igliwie.
– W jednym z lasów państwowych w gminie Skrzyszów został zatrzymany mężczyzna, który wjechał w głąb lasu swoim samochodem, który praktycznie cały wypełnił igliwiem. Mężczyzna został bezpośrednio zatrzymany przy kradzieży. Gałązki zostały zarekwirowane przez strażników leśnych. Wyceniono je na kwotę 200 zł. Było ich około dwóch metrów sześciennych – mówi asp. sztab. Paweł Klimek z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie.
Policja sprawdza, czy była to jednorazowa kradzież, czy mężczyzna zrobił sobie z tego stałe źródło dochodu. Za wykroczenie grozi mu mandat do 1000 zł, a w przypadku skierowania sprawy do sądu grzywna do 5000 i nawiązka do 500 złotych.
Jeżeli jednak okaże się, że 50-latek z kradzieży igliwia zrobił sobie stałe źródło dochodu, to rozpocznie się w Komendzie Miejskiej Policji w Tarnowie postępowanie w związku z przestępstwem kradzieży drzewa z lasu.