Szopka, Święty Mikołaj, bałwanki, gwiazda polarna i blisko 70 tysięcy lampek zdobi ogród rodziny Lis w Lisiej Górze. Iluminacje tworzą na niebie łunę, przez co bardzo łatwo można trafić do świątecznej krainy.
Gospodarz Michał Lis w rozmowie z RDN mówi, że początkowo chciał przystroić ogród dla swoich dzieci, lecz z roku na rok świątecznych atrakcji przybywało i jak podkreśla, w końcu wymknęło się spod kontroli.
Nowością w tym roku jest to, że odwiedzający mogą wrzucić do puszki datki na leczenie mieszkańca Lisiej Góry, Jarosława Wapiennika.
– To już jest na większa skalę. Z roku na rok tych ozdób przybywało i w tym roku jest około 70 tys. żarówek. Zaczęliśmy przygotowania od połowy września. Codziennie po trochę się dokładało. Robiliśmy to z całą rodziną. Pomagała mi żona, teściowa, szwagierka, szwagier i dzieci. Nie boję się rachunków za prąd, bo raz się żyje. Zdecydowaliśmy się w tym roku, żeby przeprowadzić zbiórkę na cel charytatywny. Jeżeli ktoś do nas przyjedzie i będzie chciał wspomóc nas w leczeniu Jarka Wapiennika to będzie mógł wrzucić wolny datek do puszki.
Świąteczne iluminacje są dostępne od poniedziałku do piątku w godzinach 16 -20, a w weekendy i święta do 21.
W świątecznym ogrodzie znajduje się puszka, do której można wrzucić datki na leczenie mieszkańca Lisiej Góry – Jarosława Wapiennika.