Niepewność i ogromne zaskoczenie. Tak wspomina niedzielę 13 grudnia 1981 roku Andrzej Olejnik, były pracownik tarnowskiej delegatury NSSZ „Solidarność”, a później działacz podziemnych struktur związku.
Z okazji 40. rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego, w domu katechetycznym w Tarnowie-Krzyżu odbyło się spotkanie, którego gościem specjalnym był Andrzej Olejnik.
– Oczywiście dla wszystkich to było zaskoczenie, dla mnie również. Jednocześnie podskórny strach co będzie się dalej działo. Ja się sam o siebie bałem, bo byłem etatowym pracownikiem związku zawodowego „Solidarność”. W tym dniu dowiedziałem się, że wszyscy jesteśmy przestępcami, a co więcej, niektórzy moi koledzy zostali aresztowani. To była dramatyczna chwila refleksji.
Jak zaznacza organizator wydarzenia, Piotr Dziża z fundacji Pro Patria Semper, spotkanie jest częścią cyklu „DziedziczyMY”.
– Raz na miesiąc spotykamy się i rozważamy jakiś temat z dziejów lokalnych. Umieszczamy tę historię nie tylko w kontekście czegoś co się działo, ale co się dzieje i tego co będzie nas ewentualnie dotyczyć i naszych dzieci w przyszłości. Rozważamy przede wszystkim historię wychodzące z parafii czy z osiedla. Dzisiaj spotykamy się z Andrzejem Olejnikiem z oczywistych względów. 40 lat temu był etatowym pracownikiem delegatury „Solidarność” więc może nam opowiedzieć jak wyglądały te ostatnie dni przed wprowadzeniem stanu wojennego.
40 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, wprowadzono w Polsce stan wojenny. Władzę w kraju przejęła junta wojskowa pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Celem było zniszczenie ruchu „Solidarności” w kraju. Stan Wojenny trwał do lipca 1983 roku.