Dzikie zwierzęta coraz śmielej podchodzą do zabudowań m.in. w południowej części Dębicy i sieją strach wśród mieszkańców.
Jak mówił w programie Słowo za Słowo starosta dębicki Piotr Chęciek, problem narasta, dlatego konieczne są konkretne działania.
– Jeśli mieszkańcy się do mnie zwracają i pokazują filmy czy zdjęcia dzików, które w liczbie prawie 20 idą drogą osiedlową, to faktycznie mamy z tym duży problem. To, że na razie nikogo nie zaatakowały nie oznacza, że nigdy się nic nie wydarzy. Ponadto dzieci chodzą do szkoły i po spotkaniu dzika może się przestraszyć i może dojść do tragedii, bo to są dzikie zwierzęta. Nie mówię, że trzeba je eliminować, może uda się je przepłoszyć, ale przede wszystkim musimy pamiętać, że na pierwszym miejscu powinno być bezpieczeństwo mieszkańców.
Na ostatniej radzie miasta Dębicy, w czasie dyskusji o dzikach, jeden z radnych wyszedł z inicjatywą, by w regionie osiedlić… niedźwiedzie, wilki, czy krokodyle, które miałyby w sposób naturalny przepłoszyć dziki. O ile pomysł ten nie spotkał się z aprobatą rajców, tak stał się głośnym tematem medialnym.
Piotr Chęciek uważa, że takiego typu działania stawiają region w niekorzystnym świetle.
– Niektórzy radni, którzy byli inicjatorami pomysłu, w mediach społecznościowych próbują powiedzieć, że jest to doskonała promocja i świetnie, że byliśmy w telewizji ogólnopolskiej, ale prawda jest taka, że to wielka kompromitacja. Nie bardzo rozumiem z czego tu się cieszyć. Trzeba było spotkać się z mieszkańcami i osobami odpowiedzialnymi i problem załatwić.
W ostatnich dniach odbyło się spotkanie starosty z dębiczanami, a także przedstawicielami łowczych. Dyskutowano nad wypracowaniem szybkiego i skutecznego rozwiązania problemu.
Niewykluczone, że niebawem starosta wyda decyzję o odstrzale redukcyjnym dzików.
Więcej o sprawie dzików w Dębicy pisaliśmy tutaj:
https://www.rdn.pl/news/w-debicy-jest-duzy-problem-z-dzikami-co-z-nimi-zrobic