Czy obronny gród istniał już 200 lat przed lokacją Nowego Sącza? A może nowożytne osadnictwo w widłach Dunajca i Kamienicy jest jeszcze starsze? Jeśli badania archeologiczne z sądeckiego zamku się potwierdzą, to szykuje się historyczna sensacja na dużą skalę.
Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego podała najnowsze wyniki badań archeologicznych, które w tym roku prowadzone były na terenie ruin Zamku Sącz.
Archeolog Bartłomiej Urbański wyjawił, że najważniejszym odkryciem są elementy drewniano-ziemnego wału obronnego, kawałki naczyń, czy szczątki zjedzonych zwierząt, jak na przykład ości ryby.
– Mamy albo przed lokacyjną osadę Kamienica, czyli przed 1292 rokiem, lub też będziemy mieć tutaj jeszcze relikty zachowanych umocnień drewnianych, po których zostały już tylko ślady umocnień w ziemi macierzystej – podkreślił.
Wszystkie znalezione elementy zostaną poddane szczegółowym badaniom na Uniwersytecie Jagiellońskim. Jak mówi Jarosław Suwała, prezes Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego, jeśli weryfikacja będzie pozytywna, to mamy do czynienia z sensacją historyczną.
– Jeśli badania potwierdzą naszą tezę, to okaże się, że obecny Nowy Sącz, lokowany pod koniec XIII wieku na prawie magdeburskim i zasiedlony przez niemieckich osadników, był nie pierwszym, ale kolejnym ośrodkiem władzy królewskiej w tym miejscu – mówił.
– Teraz chcemy wykazać, że to nie było pustka osadnicza, gdzie Ci koloniści przybyli, tylko tu byli wcześniej gospodarze, nazwijmy to, osadnictwa polskiego. Mówimy tu, chociażby o ośrodku administracji wojskowo-cywilnej, zarządzanego przez urzędników księcia krakowskiego, lub też urzędników polskich królów – kontynuował.
Wskazywałoby to, jak dodaje Jarosław Suwała, że gród obronny, mógł istnieć na terenie obecnego Nowego Sącza, nawet w XI wieku.
Na to wskazywać może jeszcze jeden wątek. Chodzi o rzekomy kościół św. Wojciecha, który mógł prawdopodobnie istnieć na miejscu obecnej bazyliki św. Małgorzaty. Świątynia miała być oddana, jako jeden z sześciu kościołów w Małopolsce, we władanie krakowskich biskupów, jako pokuta za zabójstwo św. Stanisława przez króla Bolesława Śmiałego.
– Świadczą o tym dokumenty z początków XIV wieku, które posiadamy – zaznaczył Jarosław Suwała.
– Jest mowa o kościele św. Wojciecha w mieście Kamienica, czyli nie gdzieś na przedmieściach, czy na wsi, tylko już w mieście już lokacyjnym – uzupełnił.
Przypomnijmy, że z dotychczas znanych nam ustaleń historycznych wynika, że Kamienica miała być zwykłą osadą, która została włączona do nowego miasta, a nie samodzielnym ośrodkiem władzy.
A skąd wiadomo, że wspomniane dokumenty, jak na przykład Roczniki Świętokrzyskie, nie mówią o którymś z kościołów na terenie bardziej wiekowego Starego Sącza? Bo źródła podają też, że najwcześniejszy starosądecki kościół był pod wezwaniem św. Elżbiety i Małgorzaty, co świadczy o typowych wątkach węgierskich, związanych ze św. Kingą.
Tym bardziej że kościół św. Wojciecha, głównego patrona Polski, miał zazwyczaj rangę państwową, więc mógł być lokowany tylko w ważnym ośrodku władzy. Jeśli nie w Starym Sączu to gdzie? Być może właśnie w mieście Kamienica. Jeśli tak, to mógł już tam istnieć w roku 1079 i tu łączą się wątki, związane z XI wiekiem.
– Myślę, że jest dużo przesłanek, żeby taką koncepcję teraz ujawnić. Wszystko przed nami. Mamy materiału bardzo dużo do analizy – dodaje Zbigniew Maciejowski z Sądeckiej Agencji Rozwoju Regionalnego.
Agencja zapowiada też, że będzie prowadzić dalsze badania oraz opracowuje koncepcję odbudowy ruin zamku.