Podwyżki dla samorządowców wzbudzają kontrowersje również na Sądecczyźnie. Pensje wzrastają, bo ustawę uchwalił w tej kwestii Sejm RP.
Według nowych przepisów, zarobki muszą wzrosnąć przynajmniej o 60%, przy czym nie mogą być mniejsze lub większe od konkretnych progów, które zależą od wielkości zaludnienia gmin oraz mniejszych i większych miast.
Prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, który zarabia ponad 5 tysięcy złotych brutto, twierdzi, że nie myśli o podwyżce, bo są ważniejsze tematy. – Trzy lata sobie radzę i myślę, że nie jest to najważniejsze w działaniu prezydenta. Nie zamierzam być w tej sprawie aktywny. Zdaję sobie sprawę, jak ciężko mają mieszkańcy Nowego Sącza, ale też pracownicy ratusza, czy spółek komunalnych. W tej chwili jest to dla mnie temat trzeciorzędny – podkreśla.
Decyzję za prezydenta i tak podejmie rada miasta. Podobnie jak zrobiła już Rada Miejska Starego Sącza, przyznając burmistrzowi Jackowi Lelkowi najwyższą z możliwych podwyżek. Będzie on teraz zarabiał ok. 20 tys. zł brutto.
Niecałe 16 tys. zł brutto zarobi teraz burmistrz Krynicy Piotr Ryba. – Nie zgłosiłem tego do rady, czy też nie prosiłem o jakieś znaczące podwyższenie, poza to, co przewiduje minimum. Otrzymałem minimalne, możliwe wynagrodzenie, jakie przysługuje w związku z nowymi przepisami – wyjaśnił.
Na decyzję rady gminy czeka wójt Gródka nad Dunajcem Józef Tobiasz, który jak mówi, również o to nie zabiega, bo wie, że to decyzja radnych. Jak przewiduje, będzie to podwyżka minimalna. Ile zarabia teraz?
– To jest decyzja rady. Teraz dostaję 6,7 tys. zł. Różnica będzie spora, bo pensja wzrośnie o około 3300 zł – wyjaśnił Tobiasz. Mowa o kwotach netto.
Mniej od wójta Gródka nad Dunajcem zarabia teraz burmistrz Piwnicznej, bo 9 tys. zł brutto, co daje na rękę około 6 tys. złotych. Tam opozycja nie tylko nie chce podwyżki, ale część radnych chce obniżyć jego wynagrodzenie.
Rada nie ma jednak innego wyjścia jak przyznanie podwyżki. W konsekwencji Dariusz Chorużyk i tak będzie mógł zarobić około 13 tys. zł brutto, łącznie z dodatkami funkcyjnymi.
Burmistrz podchodzi do tego z dużym spokojem. – Jest to oczywiście sprawa rady miejskiej. Ja przyjmę z pokorą informację o obniżce i również przyjmę informację o podwyżce. Postaram się do końca kadencji pracować na rzecz mieszkańców i rozwoju gminy. Uważam, że życie nie polega na przepychu i ja na pewno tak nie żyję – zapewnia Chorużyk.
Ustawa z 17 września tego roku przewiduje też, że podwyżką mogą przyznać sobie radni. Wzrost wynagrodzenia dotyczy też członków zarządów województw, czy powiatów i na przykład starostów. Starosta nowosądecki Marek Kwiatkowski już otrzymał podwyżkę. Będzie zarabiał teraz około 18 tys. zł brutto.
Co ważne, wzrost wynagrodzeń będzie wyrównany od 1 sierpnia.