Według prognoz synoptyków, pierwsze śnieżyce, oraz marznący deszcz zmierzają nad Małopolskę. Niezależnie od tego, czy atak zimy nastąpi w piątek wieczorem, czy w ciągu najbliższych dni, drogowcy powinni być już w całkowitym przygotowaniu.
Zmiana pogody jest już pewna. Czy w ciągu najbliższych kilku, czy kilkudziesięciu godzin, to mniej ważne. Najważniejsze jest to, żeby mieć pewność, że drogowcy będą robić wszystko, co w ich mocy, abyśmy w miarę bezpiecznie mogli przemieszczać się po naszych drogach.
– Drogi w powiecie sądeckim są pod ścisłą kontrolą już od samego piątkowego poranka – zapewnia nas dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg, Adam Czerwiński.
Jak dodaje, mimo że śniegu jeszcze nie ma, to na drogach w wielu miejscach jest już ślisko i niebezpiecznie. To zależy od wielu czynników.
– W zależności od tego, czy przyjdzie mgła, czy jest jakieś większe parowanie wilgoci, ale też odcinki leśny, czy w pobliżu potoków, mogą być oblodzone i trzeba po prostu zwolnić. Trzeba być szczególnie przygotowanym przed łukami, przed wjechaniem w obszary zacienione, bo tam może na zmarzniętej jezdni osiąść szron – podkreśla.
Adam Czerwiński zauważa też ważną rzecz. Paradoksalnie na nowo wyremontowanych odcinkach dróg może być najbardziej niebezpiecznie, bo świeży asfalt jest tam gładki. Podaje też konkretne przykłady.
– Chociażby jadąc z Mochnaczki przez Czyrną w kierunku Piorunki. Tam jest tak ślisko, bo droga jest gładka, a dawniej była nierówna, i ta woda gdzieś tam po prostu wpływała pod korpus. Tam może ktoś być zaskoczony, pojedzie szybko, bo droga go do tego zachęca i nagle nie wyrobi się na zakręcie – uważa dyrektor PZD w Nowym Sączu.
Łącznie wszyscy wykonawcy, którzy mają odśnieżać drogi na Sądecczyźnie, posiadają ponad 30 pługopiaskarek. Na Limanowszczyźnie jest takich wozów jest ponad 20. Te były już w terenie dzisiaj (26.11) nad ranem.
– Trzeba było walczyć ze śliską nawierzchnią – informuje Marek Urbański, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Limanowej. – Na drogach zaczęła się robić szadź i w godzinach rannych już przymarzała. Podjęliśmy działania, bo było ślisko. Został uruchomiony dyżur całodobowy, także dyżurni już czuwają i obserwują warunki pogodowe. Będziemy się starać, żeby zapewnić bezpieczeństwo poruszania się po drogach powiatowych – dodał.
Jeśli chodzi o bezpieczeństwo, trzeba pamiętać o wymianie opon na zimowe, a nie wszyscy kierowcy to zrobili.
Wulkanizatorzy mówią, że niektórzy dopiero teraz zorientowali się, że zima za pasem. Od kilku dni ruch w zakładach jest dość duży. – Cały czas wymieniamy opony i koła, regularnie – mówi właściciel jednego z zakładów w Gorlicach.
Pamiętajmy więc o oponach, o ostrożnej jeździe, która w naszych, górskich warunkach jest konieczna.
Życzmy sobie, by odwieczne polskie porzekadło o tym, że zima zaskoczyła drogowców, nie musiało być powtarzane w najbliższych dniach. Pamiętajmy też, że każdym nawet najlepszy wóz i sprzęt, musi mieć czas, żeby dojechać w zaśnieżone lub oblodzone miejsce.