W Podegrodziu odbył się w sobotę (20.11) V Zjazd Oddziału Powiatowego Związku OSP RP w Nowym Sączu. Z jednej strony była to okazja do podsumowania działalności strażaków w ostatniej kadencji (2016- 2021), z drugiej wyznaczenie celów na kolejną. Podczas zjazdu wielu strażaków zostało wyróżnionych medalami państwowymi i korporacyjnymi.
– Ostatnie lata były trudne. Mieliśmy nowe wyzwania związane z pandemią, a ochotnicy musieli szybko nauczyć się nowych działań, z czym sobie świetnie poradzili – ocenia Paweł Motyka, prezes Zarządu Oddziału Powiatowego ZOSP RP w Nowym Sączu, który pełni tę funkcję od 4 lat.
Sytuacja strażaków ochotników, z roku na rok jest lepsza pod kątem sprzętu jaki posiadają. Jednostki były regularnie doposażone w nowe samochody, stroje czy urządzenia gaśnicze.
– 30 lat temu mieliśmy dużo ludzi i nie mieliśmy sprzętu w garażach. Wtedy każdy na to narzekał. Dziś mamy coraz więcej sprzętu, ale nie chcemy dopuścić do tego, że ten sprzęt będzie stał i nie będzie miał go kto obsłużyć – mówi Paweł Motyka.
Na szczęście, na razie na brak ochotników Sądecczyzna nie musi narzekać. W sumie, we wszystkich oddziałach OSP działa około 6 tysięcy osób. – Przez ostatnie lata nas nie ubyło, a przybyło strażaków, zarówno w grupie od 18 – 65 roku życia, którzy mogą brać udział w działaniach gaśniczych, jak i w grupie młodzieży – dodaje prezes zarządu.
Dowody na to, że czasami wyższość nad sprzętem daje zaangażowanie ochotników, pokazuję wiele akcji m.in. ta po przejściu trąby powietrznej przez Librantową.
– Jest Ochotnicza Straż Pożarna, nie ma garażu, nie ma samochodu, ma tylko ludzi. I to oni, w pierwszej fazie, gdy jest chaos po zdarzeniu, wykonali kawał dobrej roboty. Znali wszystkich ludzi, zakamarki w swojej miejscowości, gdy my mieliśmy problem z dojazdem na miejsce, oni docierali do potrzebujących prywatnymi samochodami. To jest bardzo ważny aspekt nawet psychologiczny, bo ludzie wiedzieli, że już ktoś jest i pomaga – dodaje prezes.
Jak dodaje też Sylwester Ciągło, komendant gminny Związku OSP w Podegrodziu, wyposażenie strażnic też ma ogromne znaczenie. Są akcje, w których bez niego nie da się wykonać konkretnej pracy. W ciągu ostatnich 5 lat przybyło samochodów w całym powiecie, w tym jednostka z Podegrodzia powiększyła swój tabor o trzy nowe auta.
– Najważniejszym punktem są ludzie, ale oni też muszą mieć czym działać. Podstawą jest sprzęt, im jest lepszy, tym większe możliwości i większa efektywność. Działamy przecież nie tylko przy pożarach, ale też przy wypadkach samochodowych czy innych zagrożeniach związanych z wichurami, czy powodziami – dodaje Sylwester Ciągło.
Za codzienną pracę, pomoc innym ludziom, często narażanie własnego życia nagrodzono dziś wielu strażaków. Wśród wyróżnionych znalazł się m.in. Mariusz Piwowar, komendant gminny z Łącka, który działa też w komendzie w Nowym Sączu i OSP Zagorzyn.
– Po każdym wyróżnieniu człowiek się cieszy i ma dalej motywacje do działania. Działam tak naprawdę w dwóch sferach – w Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej. Od dziecka ta straż zawsze mi towarzyszyła, bo mieszkałem blisko remizy, a jest to też sprawa pokoleniowa w naszej rodzinie. Straż to jest służba, społeczne działanie, a zawsze chciałem ludziom pomagać – mówi strażak.
W zjeździe wzięło udział około setki osób, w tym delegaci OSP, samorządowcy i parlamentarzyści.