Wraca temat korków przy rodzie koło kościoła Zdrojowego w Krynicy. Jak mówią mieszkańcy – w sezonie turystycznym nie da się tu przejechać. Burmistrz uzdrowiska informuje o tym, że pojawiają się kolejne propozycje odkorkowania uzdrowiska.
W tej sprawie odbyło się spotkanie, w którym uczestniczył m.in. marszałek województwa małopolskiego czy dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich.
W tygodniu, poza sezonem, samochodów jest dużo tylko w godzinach szczytu, ale w weekendy, w okresie ferii i wakacji, korki to reguła prawie przez cały dzień. Dziś mieszkańcy jednoznacznie diagnozowali – problemem jest za duża ilość przejść przy jednym, małym rondzie i sami piesi.
– Telefon w ręku, nie patrzy, wchodzi. Idzie prosto na przejście, a nagle skręca. Nie wiadomo co zamierza zrobić, więc trzeba się zatrzymać. Samo to generuje korki. Nowy przepis mówi, że jak już jest przy przejściu, to nie wolno mi ruszyć – mówi jeden z tutejszych taksówkarzy, Leopold Maćkowiak, który z taką sytuacją mierzy się szczególnie latem.
Jak dodają mieszkańcy, w lipcu i sierpniu korki potrafią ustawiać się na kilka kilometrów. – W lecie jest straszny ruch, ja kiedyś musiałam jechać na około. Przejść jest za dużo, a piesi po jednej osobie przechodzą. Przesunięcie przejść, to byłby może dobry pomysł, bo nie muszą być w tym miejscu – komentują mieszkanki Krynicy.
Przesunięcie przejść dla pieszych to na razie jedna z rozpatrywanych propozycji, którą zajmują się teraz urzędnicy. Na pewno nie jest to możliwe na ul. Zdrojowej, bo do mostu na Kryniczance jest za mało miejsca. Jedyna opcja to likwidacja na stałe lub zamknięcie sezonowe.
Idealnym rozwiązaniem mogłyby więc być światła. – Byłoby bardziej bezpiecznie. Światło spowoduje, że zbierze się kilka osób, a nie będą wchodzić pojedynczo – dodaje krynicki taksówkarz.
Uruchomienie sygnalizacji też jest brane pod uwagę przez burmistrza Piotra Rybę.
– Proponujemy, Zarządowi Dróg Wojewódzkich, bo jest to droga wojewódzka, postawienie sygnalizacji wzbudzanej. Ludzie wciskaliby guzik i przechodzili grupami przez przejście. Jeśli udałoby się jeszcze przesunąć te przejścia o 50-100 metrów od ronda, to jestem przekonany, że to wielokrotnie poprawiłoby płynność na rondzie zdrojowym – mówi burmistrz.
– Na razie po ostatnim spotkaniu w uzdrowisku Marszałek zlecił Zarządowi Dróg Wojewódzkich opracowanie analizy dotyczącej przyjęcia optymalnego rozwiązania zasad organizacji ruchu na rondzie, w tym właściwą lokalizację przejść dla pieszych i ewentualne wprowadzenie sygnalizacji świetlnej – pisał na swoim profilu Facebookowym burmistrz Piotr Ryba. Na razie nie wiemy jeszcze, kiedy analiza zostanie przedstawiona i wejdzie w życie.
Dodatkowo samorząd cały czas nie rezygnuje z planu budowy obwodnicy miasta, która mogłaby połączyć osiedla Słotwiny i Czarny Potok, co rozbiłoby ruch. Gmina zajmuje się teraz zmianami w planie zagospodarowania przestrzennego, które mają pozwolić na naniesienie nowej trasy. Później potrzebne będą różnego rodzaju zgody m.in. środowiskowe RDOŚ, bo obwodnica ma przebiegać przez lasy.
Burmistrz ocenia, że najszybszym rozwiązaniem może być połączenie ulic Zamkowej i Zielonej – a to pozwoli ominąć rondo zdrojowe.