– Przez źle zaparkowany samochód, o mały włos nie doszło do tragedii – alarmuje nasz słuchacz. Pan Piotr, który zwrócił się z prośbą o interwencję do radia RDN, zauważył, że przy ulicy Narutowicza w Tarnowie kierowcy nagminnie łamią przepisy i zostawiają auta na chodniku, tuż przy przejściu dla pieszych.
Jak mówi nasz słuchacz, takie zachowanie nieraz odbiera szansę przechodniom na bezpieczne przejście przez pasy.
– Zauważyłem, że te rejony przejść dla pieszych są obstawione samochodami. Kierowcy kończą parkowanie praktycznie na samym przejściu dla pieszych. Osobiście miałem taką sytuację, że zza takiego samochodu na pasy weszła kobieta z dzieckiem, co w dzisiejszej sytuacji, gdy zmieniły się przepisy i to pieszy ma pierwszeństwo, stwarza naprawdę duże zagrożenie.
Podobna sytuacja zdarza się także w Mościcach, w pobliżu Mościckiego Centrum Medycznego, a także w okolicach tarnowskiego Burku.
Zgodnie z prawem, dystans pomiędzy pasami, a zaparkowanym samochodem, powinien wynosić 10 metrów.
Komendant tarnowskiej Straży Miejskiej Krzysztof Tomasik przyznaje, że problem z parkowaniem w zakazanych miejscach w Tarnowie jest bardzo duży. Dotyczy to zarówno parkowania przy przejściach dla pieszych, ale też przy skrzyżowaniach i na chodnikach, bez zostawienia 1,5 m dla pieszych.
Tylko od początku roku strażnicy interweniowali łącznie ponad 900 razy. Najwięcej, bo ponad 400 interwencji, dotyczyło parkowania przy skrzyżowaniach.
Krzysztof Tomasik podkreśla, że nie ma taryfy ulgowej dla takiego łamania prawa.
– W mojej ocenie jest to aroganckie i bezczelne, żeby zostawić pojazd w obrębie skrzyżowania, udając się tylko po zakupy. Ktoś kiedyś tłumaczył się, że wyskoczył tylko po rurkę z kremem. Aktywność strażników w miejscach takich zdarzeń jest bardzo duża.
Paweł Klimek z tarnowskiej Policji apeluje zarówno do kierowców, by zwracali szczególną uwagę na pieszych, ale też do pieszych, żeby zadbali także o swoje bezpieczeństwo i upewnili się, że mogą wejść na pasy.
– Na chodnikach mamy czasami półmrok, jesteśmy ubrani na ciemno, po prostu nas nie widać, kierowcy na pewno mają utrudnione zadanie, a jest jeszcze gorzej, gdy pada deszcz, bez elementów odblaskowych, po prostu tych osób na pasach nie widać. Dlatego też przekraczając przejście dla pieszych, starajmy się stosować taką starą zasadę, rozglądnij się w lewo, w prawo, jeszcze raz w lewo i dopiero jak będziesz pewny, że jesteś bezpieczny, przejdź.
Dyrektor Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie Artur Michałek, mówi Radiu RDN Małopolska, że inspektorzy zwrócą szczególną uwagę na to miejsce, o którym mówi nasz słuchacz. Jeśli będzie taka potrzeba, przy przyjściu dla pieszych przy ulicy Narutowicza pojawią się dodatkowe ograniczenia dla kierowców.
– Kontaktujemy się z Policją czy też Strażą Miejską i próbujemy ten problem wspólnie rozwiązać. W tym przypadku odniesiemy się do problemu w sposób indywidualny, zweryfikujemy, jakie zagrożenia tam powstają i jeżeli nie będzie tam innych możliwości, jeżeli nagminnie będą się pojawiały takie sytuacje, że kierujący parkują pojazdami w sposób nieprawidłowy, zastosujemy wygrodzenia lub szykany, które w sposób techniczny ograniczą możliwość postoju.
Przypomnijmy, za niewłaściwe parkowanie w obrębie skrzyżowania, kierowca musi liczyć się z mandatem w wysokości 300 zł.
Natomiast jeśli kierowca zaparkuje na chodniku i nie zostawi odstępu 10 metrów od przejścia dla pieszych lub 1,5 metra odstępu dla pieszych, którzy poruszają się tym chodnikiem, jest to mandat w wysokości 100 zł.
Temat szerzej omówimy też w poniedziałkowym (8.11) Pulsie Regionu po godz. 15.30.