Dmitro T. zabójca siedmioletniego dziecka został przesłuchany przez tarnowską prokuraturę. Przyznał się do zarzucanych mu czynów, czyli zabójstwa własnego syna i usiłowania morderstwa swojej żony.
Jak twierdził, dopuścił się zbrodni bo chciał oszczędzić cierpienia swoim najbliższym. Sam też chciał popełnić samobójstwo raniąc się nożem w klatkę piersiową i wyskakując z okna – mówi prokurator okręgowy Mieczysław Sienicki.
– Z jego wyjaśnień wynika, że motywem miała być chęć oszczędzenia im cierpień związanych z bliżej nieokreśloną grupą, czy też władzą jak on to nazywał, która miała im zagrażać. Ta grupa miała ich uwięzić i odebrać całe mienie. Na członków tej grupy używał określenia 'oni’.
27-letni mężczyzna w ostatnim czasie nie leczył się psychiatrycznie, chociaż jak zeznali jego żona i pracodawca, od kilku dni kontakt z nim był utrudniony. Dmitro T. przebywał na stałe w Polsce od maja tego roku. Pracował w jednej z tarnowskich restauracji.
Mężczyzna w najbliższych dniach zostanie najprawdopodobniej osadzony na oddziale szpitalnym aresztu śledczego w Krakowie. W dalszej części biegli stwierdzą, czy w momencie zbrodni był on poczytalny. Dmitrowi T. grozi mu od 8 do 25 lat pozbawienia wolności.