13 głosami za, przy 10 wstrzymujących się i jednym przeciw Rada Miejska w Tarnowie przyjęła uchwałę pozwalającą prezydentowi na wyemitowanie kolejnych papierów wartościowych.
Tym razem na kwotę 66 milionów złotych, które muszą zostać spłacone do 2027 roku.
Prezydent Roman Ciepiela przekonywał radnych podczas sesji Rady Miejskiej 7 października, że jest to jednorazowa akcja, nie zwiększająca łącznego zadłużenia miasta ani też nie przekraczająca w kwotach uchwalonej już uchwały budżetowej.
– To jest wszystko wewnątrz tych limitów, które w budżecie zostały omówione i przyjęte. My obawiamy się, że mniejsze wpływy spowodują poważne napięcia w wydatkach bieżących, nie inwestycyjnych, bo inwestycje prowadzimy z udziałem funduszy unijnych, a wkład własny, który potrzebujemy do funduszy unijnych, pobieramy właśnie z kredytów, obligacji i mamy te płatności rozłożone na wiele lat. Ponieważ te stopy oprocentowania nie są wysokie, a więc obciążenie odsetkami jest też niewysokie.
Jak przekonuje prezydent, poziom zadłużenia miasta jest wciąż bezpieczny.
– Jesteśmy na poziomie pomiędzy 55 a 57 proc. dochodów własnych. Natomiast jeżeli porównujemy się z innymi miastami podobnej wielkości, to jesteśmy średniakiem. Rzeszów ma zdecydowanie wyższy poziom kredytów, Kielce jeszcze wyższy, Wałbrzych zbliża się do 100 proc. Można przeliczyć to zadłużenie na liczbę mieszkańców i na 66 miast jesteśmy poniżej średniej w kraju. Oceniam, że jest to poziom bezpieczny, a raty, które spłacamy każdego roku, są w granicach 25 – 30 milionów, a więc jest to poziom absolutnie bezpieczny.
– Samo zadłużenie nie jest rzeczywiście wielkim problemem – komentuje radna Anna Krakowska, która wstrzymała się od głosu ws. emisji kolejnych obligacji miejskich.
– Ja wcale nie martwię się akurat tym zadłużeniem, bo myślę, że zadłużenie nie jest jeszcze dramatem. Dramatem jest wtedy, gdyby było źle wykorzystane, natomiast samo zadłużenie w swej istocie nie jest jeszcze wielkim problemem.
Przypomnijmy, w ubiegłym roku miasto wyemitowało obligacje dwukrotnie na 12 i 62 miliony zł.
Pieniądze z nich miały zostać przeznaczone m.in. na wkład własny do inwestycji unijnych, spłatę zaciągniętych już kredytów i na sfinansowanie deficytu budżetu.