Zgodnie z zapowiedziami ministerstwa, studenci mają wrócić na uczelnie, ale nadal może być prowadzona nauka zdalna. Dużo będzie zależało od sytuacji epidemiologicznej w kraju.
Jak mówi wykładowca akademicki i radny województwa małopolskiego prof. Stanisław Sorys, uczelnie w tej kwestii posiadają dużo swobody.
– Na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie pierwotnie zostały przygotowane wytyczne w kontekście tzw. zajęć mieszanych, które polegają na tym, że wykłady miałyby się odbywać w sposób zdalny, natomiast ćwiczenia, seminaria, warsztaty w sposób stacjonarny. W ostatnim czasie uzyskaliśmy dodatkowe wskazówki, które zmierzają ku temu, aby także te części praktyczne były prowadzone w sposób mieszany.
Zdalne nauczanie może niekorzystnie wpływać na poziom nauczania i przyswajania wiedzy przez studentów. Jednak jak zauważa prof. Sorys, wszystko zależy od wielkości grup wykładowych oraz sposobu prowadzenia zajęć przez wykładowców.
– Zupełnie inaczej wygląda sytuacja dużych i mniejszych uczelni. Te placówki, które mają grupy wykładowe wielkości 150 osób, to tam z pewnością trudniej jest kontrolować prowadzenie zajęć. Ja akurat mam ten komfort, że mam zdecydowanie mniejsze liczebnościowo grupy i patrząc z perspektywy ostatniego roku, w tych małych grupach, porównując do lat minionych, nie odczuwam istotnych zmian w kontekście efektów prowadzenia zajęć. Studenci zazwyczaj są dobrze przygotowani. – mówi prof. Sorys.
Większym problemem jest jednak przeprowadzenie egzaminów on-line i rzeczywista ocena umiejętności studenta.
– Na kierunkach humanistycznych jest z pewnością łatwiej niż na kierunkach ścisłych – mówi prof. Sorys.
– Zawsze można prowadzić egzaminy w sposób indywidualny, ustny, który polega np. na przygotowaniu jakiegoś zadania problemowego i wchodzenie ze studentem w interakcję, dyskusję. To pomaga zweryfikować, czego i w jakim stopniu student się nauczył.
Pierwszego października rozpoczął się kolejny rok akademicki i potrwa do 30 września 2022 roku.