W Tarnowie w tym roku jak dotąd jest dwa razy mniej potwierdzonej boreliozy niż w tym samym okresie zeszłego roku.
Od stycznia do września odnotowano 108 przypadków, podczas gdy w analogicznym czasie rok temu odnotowano w sumie 241 przypadków boreliozy.
– Mimo to wciąż trzeba pamiętać o swoim bezpieczeństwie, szczególnie podczas spacerów po lesie – radzi wicedyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Tarnowie Danuta Litwin-Żywiec.
– Trzeba zachować ostrożność tam, gdzie przebywamy na otwartej przestrzeni, gdzie są trawy i krzewy. Jeżeli idziemy do lasu, trzeba zadbać o pełne ubranie, chronić odkryte części ciała. Należy też obserwować się po przyjściu, szukać czy nie zostaliśmy ukąszeni.
– Jest szereg objawów, które powinny nas zaniepokoić – dodaje Danuta Litwin-Żywiec.
– Wszelkie objawy, które są objawami nietypowymi, ból stawów, nagłe osłabienie, to jest symptom, który jest symptomem różnych chorób, oczywiście trzeba to diagnozować, ale często się tak okazuje, że ktoś zupełnie nie był świadomy, że został ukąszony przez kleszcza, a rozpoznaniem była borelioza. Najlepszą sprawą są chyba testy, które są w stanie wskazać przeciwciała, które się wytwarzają.
Borelioza jest zdradliwą chorobą. Może się ujawnić nawet po kilku latach od momentu ukąszenia przez kleszcza.
Coraz częściej jest też nazywana chorobą zawodową.
Na przestrzeni ostatnich lat najwięcej wykryć było u osób pracujących blisko traw i lasów.