Jeszcze dwa lata potrwa podłączanie ciepła do kamienic na Starym Mieście w Tarnowie.
Trwają prace ciepłownicze przy Wekslarskiej 3, 5, 7 i 11 oraz przy Zakątnej 11.
Jeszcze w tym roku albo początkiem przyszłego, miejskiego ciepła powinni doczekać się mieszkańcy kamienic przy Wałowej 37 i 47, jeżeli tylko uda się wyłonić wykonawcę.
Nie wszyscy mieszkańcy jednak wraz z ciepłem z sieci doczekają się również ciepłej wody.
Tak będzie między innymi właśnie przy Wałowej.
– Tam tylko centralne ogrzewanie bez centralnej ciepłej wody, gdyż w tych budynkach znajduje się niewiele mieszkań i wprowadzenie centralnej cieplej wody powodowałoby bardzo wysokie koszty podgrzania tej wody, dlatego że rozbiór wody byłby bardzo niewielki. Mamy praktykę już z innych budynków, gdzie wprowadziliśmy centralną ciepłą wodę i koszt podgrzania jest bardzo wysoki, gdyż cyrkulacja cały czas funkcjonuje, a odbiór tej wody jest nieduży i w związku z tym ci mieszkańcy mieliby bardzo wysokie koszty za podgrzanie tej wody – tłumaczy wiceprezes Miejskiego Zarządu Budynków, Janusz Galas.
W dalszej kolejności centralnego ogrzewania doczekają się mieszkańcy Rynku 9 oraz ul. Krótkiej 6.
Trwa przygotowywanie dokumentacji. Prace miałyby zakończyć się w 2023 roku, mimo że mieszkańcy Krótkiej od lat zabiegają o to, by podłączyć ich do sieci.
Jak tłumaczy spółdzielnia, umowa z MPEC-em jest jednak na 2023 rok.
– Jest też problem z zadłużeniem tej kamienicy – wyjaśnia wiceprezes Galas.
– Ten budynek ma dosyć duże zaległości czynszowe – w granicach ponad 70 tysięcy zł. Wprowadzenie tam centralnego ogrzewania i ciepłej wody, jeżeli te mieszkania w dalszym ciągu nie będą płacić, spowoduje kolejne długi, bo miesięcznie około 40 tysięcy dodatkowo będą stanowić opłaty dla tego budynku. Mamy tutaj pewne wątpliwości, ale likwidując niską emisję w obrębie Starego Miasta, prace będą realizowane.
Dodajmy, że wraz z podpinaniem miejskich kamienic do centralnego ciepła pojawił się problem ubóstwa energetycznego.
Okazuje się, że wielu mieszkańców nie stać później na opłaty. Problem dotyczy około 40 procent ludzi, których podpięto do sieci ciepłowniczej w rejonie Starego Miasta.