Do czerpania z niej przykładu zachęcał w Limanowej biskup Andrzej Jeż. W trakcie szóstego dnia odpustu ku czci Matki Boskiej Bolesnej pasterz diecezji tarnowskiej przypominał, że posłuszeństwo jest cnotą, o której zapomina się dziś m.in. w trakcie wychowania dziecka. – Maryja dzięki posłuszeństwu woli Bożej była w stanie przeżyć nawet najbardziej bolesne momenty swojego życia – mówił biskup w trakcie homilii.
– Żyjemy w świecie, gdzie trudno jest podjąć ten dar posłuszeństwa, bo nie wiele osób traktuje posłuszeństwo jako dar. Społeczeństwa są bardziej anarchiczne i dlatego często tracą w relacjach międzyludzkich, przede wszystkim często to rozbija wspólnotę ludzką, także z niekorzyścią do działalności politycznej, społecznej, ekonomicznej.
Dlatego, biskup zachęcał do wpatrzenia się we wzór Maryi, która była posłuszna w całym swoim życiu Bożej Woli. Podkreślał też, że posłuszeństwo nie istnieje bez wolności. Wymaga też obiektywnej hierarchii wartości.
– Posłuszeństwo Bogu jest zawsze ważniejsze niż posłuszeństwo człowiekowi. Żyjemy w czasach, gdy tą zasadą będziemy musieli się coraz bardziej kierować – dodaje. Tegorocznemu odpustowi w Limanowej towarzyszy postać bł. kardynała Stefana Wyszyńskiego, która jest tego idealnym przykładem. – Wychowany w szkole Maryi więc wydaje się, że delikatny, subtelny, ustępujący, wycofujący się i niemający własnego zdania. Wręcz przeciwnie. Wychowany w szkole Maryi w pewnym momencie mówi: Non possumus – nie możemy, my musimy służyć Bogu!.
To hasło i przykład Prymasa stało się impulsem do tego, aby oprzeć się ludzkiemu dyktatowi i systemowi, który zmniejszał role Boga i miażdżył godność człowieka.