Straż Miejska przy pomocy drona sprawdzi czym palą mieszkańcy w piecach.
– Kontroli będzie zdecydowanie więcej, strażnicy będą częściej widziani – zapowiada komendant Krzysztof Tomasik.
– Wtedy, kiedy dochodzi do rozpalania paleniska analizować będziemy dym. W sytuacjach, kiedy stwierdzimy, że spalane są odpady będziemy nakładać grzywny, kierować wnioski do sądu, a w sytuacjach wyjątkowych stosować pouczenia. Będzie nas zdecydowanie więcej widać na niebie.
Do Straży Miejskiej dociera coraz więcej sygnałów od mieszkańców zaniepokojonych tym, co spalane jest w piecach.
– Ważna jest również umiejętność rozpalania paleniska – zwraca uwagę Krzysztof Tomasik.
– Otrzymujemy bardzo dużo zgłoszeń dotyczących czarnego, ciemnego dymu i tutaj jest od razu sygnał od mieszkańców, że na pewno spalane są odpady. Z naszego oświadczenia wiemy, że to jest błędna informacja, ponieważ sam czarny dym nie jest dowodem spalania odpadów. Najczęściej jest dowodem nieodpowiedniego sposobu rozpalania paleniska. Stąd tak istotne są działania edukacyjne i nasi strażnicy poza kontrolami również spotykają mieszkańców w ich nieruchomościach, przychodzą, rozmawiają, zostawiają ulotki.
– W świadomości niektórych osób pozostaje nadal przekonanie, że do pieca można wrzucić wszystko – dodaje komendant Straży Miejskiej w Tarnowie.
– Zdarzały się sytuacje, w których znajdowaliśmy przeróżne rzeczy w piecu: płyty paździerzowe, butelki plastikowe, folie. Była taka sytuacja, kiedy po otwarciu pieca wylewa się rozgrzany plastik. Mężczyzna powiedział, że palił folie, a nie butelki plastikowe. Skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie.
Kary mogą być bardzo dotkliwe. Jeżeli sprawa trafi do sądu, to grzywna może wynieść 5 tys. zł.