– Taryfikator nie mówi o takim wykroczeniu. Nałożenie grzywny zależy od policjanta – mówi nadkom. Sebastian Bąk, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie.
Przechodząc ulicą w deszczowe dni, pewnie każdemu z nas zdarzyło się zostać ochlapanym przez samochód, który wjechał w kałużę.
Co można zrobić w takiej sytuacji?
Jak mówi nadkom. Sebastian Bąk, żeby pociągnąć kogoś do odpowiedzialności trzeba podać jego dane np. numery rejestracyjne pojazdu, który „dokonał” ochlapania (co już przysparza pewnych trudności), a także udowodnić celowość działania.
– W trakcie prowadzonego postępowania w sprawie o wykroczenie, gdyż kwalifikujemy takie zachowanie jako wykroczenie, będą ustalane wszystkie okoliczności i jeżeli będzie podstawa do tego, by kogoś ukarać lub skierować wniosek o ukaranie do sądu w takiej sprawie, to będziemy dalej działać. Z kolei jeżeli okaże się, że tych podstaw nie ma, bo okoliczności pokazują co innego, to wówczas zachodzi odstąpienie od skierowania, czyli tzw. umorzenie sprawy – przedstawia.
Kolejną przeszkodą w drodze o sprawiedliwość jest brak właściwych przepisów.
– To wykroczenie nie zostało staryfikowane, czyli nie jest wyszczególnione w taryfikatorze mandatów karnych. Natomiast jeżeli prowadzący sprawę policjant uzna, że działanie było celowe, może nałożyć na kierującego mandat karny w wysokości od 20 zł do 500 zł.
Naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Tarnowie dodaje jednak, że takie sprawy należą do rzadkości i sam się z czymś takim nie spotkał. Głównym czynnikiem nie zgłaszania wykroczenia są trudności z identyfikacją sprawcy i udowodnieniem mu tego czynu.