– Na razie nie padły żadne wiążące deklaracje – powiedział Krzysztof Krzemień z tarnowskiego pogotowia.
Wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych przyznał, że wakacje przyniosły ożywienie trwającej od kilku lat debaty, ale wciąż nie padły żadne konkrety.
– Obydwa spotkania miały charakter zapoznawczo-sprawozdawczy. Strony przedstawiały swoje propozycje i nad nimi mają się dopiero pokłonić i analizować. Nie było żadnych konkretów czy gotowych rozwiązań. Wszystko jest w fazie rozmów i analizowania tego, co my chcemy a ministerstwo może nam dać.
Krzysztof Krzemień zauważa, że temat ciągle jest „wypychany” przez inne, niespodziewane sytuacje.
– Niestety mamy tego pecha, że zawsze coś się stanie i powstaje problem w „ważniejszy” od naszego. Albo jakieś trzęsienie ziemi, albo pandemia, albo jakaś katastrofa np. pożary, powodzie, itp. i rząd musi się zebrać, by w tej sprawie debatować i ten nasz temat jest niechcący spychany na bok. My zdajemy sobie sprawę, że nikt tego nie robi specjalnie, ale ciągle powstaje jakiś temat zastępczy, który jest ważniejszy.
Mimo tych niepowodzeń, ratownicy z optymizmem patrzą w przyszłość i wierzą w uzyskanie kompromisu.
– My cały czas myślimy pozytywnie, że coś z tych rozmów musi wyniknąć. Jeżeli nie zostanie zażegnane to zjawisko i nie zostaną wprowadzone rozwiązania, które uspokoiłyby środowisko ratowników medycznych to będzie kiepsko. Spodziewamy się czwartej fali koronawirusa i ja sobie nie wyobrażam sytuacji, że ja i moi koledzy nie przychodzimy do pracy i społeczeństwo nie ma pomocy. Taka opcja według mnie nie wchodzi w ogóle w rachubę. Myślę że to są sytuacje tak istotne dla kraju i obywateli, że nie zostanie ten temat zamieciony pod dywan i sprawa zostanie rozwiązana – mówi Krzysztof Krzemień.
Ratownicy od kilku lat walczą o wyższe pensje oraz wprowadzenie ustawy o ich zawodzie. Ostatnie rozmowy dotyczyły wyceny stawki za dobokaretkę.
Ogólnopolski Związek Zawodowy Ratowników Medycznych zaproponował wycenę dobokaretki w kwocie 11 tysięcy złotych. Na to ma składać się 5 tysięcy złotych wynagrodzenia zasadniczego plus dodatki.
Z kolei propozycja OZZRM dotycząca stawki wynagrodzenia na umowie cywilnoprawnej wynosi między 84,5 zł a 100 zł na godzinę. Teraz ratownicy medyczni czekają na odpowiedź ze strony ministerstwa. Kolejne rozmowy mają się odbyć na początku września.